Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Ciężka
Miejsce: 
Rysy
Nazwa drogi: 
Komin Plška / Diagonálne špáry
Wycena: 
VI
Czas: 
8h15min
Data: 
2021-08-10
Uwagi: 
Celem przejścia był Komin Plška lub ewentualnie inna droga w pobliżu w przypadku złych warunków "wodnych". Podejście pod właściwy komin to fragment drogi Prawym Filarem (WC9/16). Pod pierwszy próg komina doszliśmy bez asekuracji (II/III, 45min). Zgodnie z opisem wspomniany próg omija się po niepewnych blokach po jego lewej stronie (III). Wyżej można iść zarówno dnem, jak też i żebrem na lewo, trudno jednak stwierdzić co lepsze/gorsze (żebro jest kruche, dość zatrawione, a niektóre ścianki niełatwe, natomiast komin często mokry). Ostatecznie jednak dnem komina w stronę przewieszki zbudowanej z zaklinowanych want. Tu następuje dość unikalny fragment (podobny do tunelu na Stanisławskim na Galerii Gankowej, ale bardziej niebezpieczny). Zgodnie z opisem kierujemy się do wnętrza stromej i kruchej nyży (III) poszukując przejścia w formie tunelu pozwalającego na wydostanie się ponad przewieszkę. Muszę szczerze przyznać, że przez pewien czas byłem przekonany, że "utknąłem" i wspomniany w opisach tunel przestał istnieć (przykładowo zawężony przez kolejne zaklinowane głazy). Po jakimś czasie stwierdziłem, że może jednak jest jakaś szansa przecisnąć się przez niezwykle (jak na warunki taternictwa powierzchniowego) wąską szczelinę w dachu przewieszki. Po podwieszeniu plecaka pod siebie i ciekawej walce (bezpośrednio pod szczeliną jest pusto, więc trzeba się wypychać nogami spod przewieszki) udało mi się przecisnąć, ale jednak z uczuciem pewnej ulgi (blok po zewnętrznej stronie nie budził mojego zaufania). Co gorsza pojawia się problem z asekuracją, gdyż założony przelot w głębi nyży powoduje straszny przeprost liny (na szczęście po przejściu można się zwiesić głową w dół i wypiąć go post factum, pod warunkiem jednak, że się go wcześniej odpowiednio przedłużyło). Ogólnie rzecz biorąc miejsce unikalne (od początku komina 3h15min). Od tego momentu opis nas zaskoczył. Co prawda początek się zgadza (półką w prawo i w górę przez V ściankę), jednakże nie uwierzyliśmy w dalsze 60m łatwym terenem pod końcową 6-metrową ściankę przechodzoną Dulferem (przewieszenia końcowe kompletnie nie rokują w kategoriach V, ale któż to wie, może akurat). W prawo natomiast narzucał się logiczny teren wyprowadzający w otwartą ścianę. Po kilkudziesięciu metrach stwierdziłem, że to prawdopodobnie droga Diagonálne špáry (jej start jest określony jedynie przez liczbę 80m w pionie od początku Komina Plška), gdyż jej pierwsze wyciągi ze schematu pasowały do terenu, którym się poruszaliśmy (oczywiście oprócz wycen, ale to droga Beneša z 1983 roku, więc wiadomo jak to bywa). Rozpoczęło się piękne wspinanie w dużej ekspozycji w otwartej ścianie. Pod koniec długiego 50-metrowego ukośnego wyciągu za V+ dwa nienadające się już do użytku haki. Wątpliwości pojawiły się jednak wyżej, bo teren "nagle" przestał się zgadzać ze schematem. Pojawiła się łatwiejsza płytowa ławka prowadząca stromo w lewą stronę (pozwala na wyjście ze ściany, należy iść do jej końca na małe siodełko, następnie zejść do kociołka ponad Kominem Plška, po czym po jego drugiej stronie wejść na ostrze grani stanowiącej przedłużenie lewego filara wschodniej ściany). W połowie jej długości skręciliśmy ostro w prawo w górę i dotarliśmy do małego kociołka otoczonego przewieszonymi ścianami. Rokujący był jedynie przewieszony kilkunastometrowy kominek po lewej stronie (VI), powyżej którego już łatwiejszy teren wyprowadził nas na grań (wspomnianą wyżej przy okazji opisu wariantu, od tunelu 4h). Dalej łatwą już granią (II) bez asekuracji na główny wierzchołek. Podsumowując, wschodnia ściana jeszcze przez długie lata będzie czekała na rozszyfrowanie jej zagadek i przebiegu wielu dróg. W praktyce ma to ogromny wpływ na czas przejścia, gdyż naprawdę nie jest łatwo stwierdzić czym się idzie. Ostatecznie uważam, że zrobiliśmy Komin Plška bez końcowego odcinka oraz co najmniej połowę drogi Diagonálne špáry, natomiast końcówka z bardzo ciekawym wyjściem na grań to już raczej nasza własna inwencja. Kawał tatrzańskiej przygody.
Kto: 
Anna, Greg