Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Zadnia Jaworowa
Miejsce: 
Jaworowy Szczyt
Nazwa drogi: 
Stanisławski warianty
Wycena: 
V
Czas: 
10 godz.
Data: 
2022-06-24
Uwagi: 
Połączenie dwóch dróg Stanisławskiego - na pn. ścianie Pośredniego Jaworowego Szczytu i górnej części Żlebu Stanisławskiego wyprowadzającego na Jaworową Szczerbinę i dalej na Wielki Jaworowy Szczyt. Oryginalna droga Stanisławskiego na Pośrednim Jaworowym Szczycie (WHP 2369) uległa, w wyniku potężnych obrywów w latach 1939 i 1940, znacznemu zniszczeniu. Droga Kristek - Slama z 1956 r. była próbą (?) jej odtworzenia i wg. WHP mniej więcej się z nią pokrywa. Czy tak jest istotnie trudna stwierdzić, gdyż dolna część drogi (ok. 150 m terenem I - III) jest opisana w dwóch krótkich zdaniach, a górna podobnej wysokości i trudnościach V, w trzech nieco dłuższych, ale dalej niezbyt obszernych zdaniach. Naszym założeniem było trzymanie się jak najbardziej linii drogi Stanisławskiego. Cóż muszę przyznać, że już od samego początku pojawiły się z tym problemy, gdyż teren, mówiąc delikatnie, niewiele zgadzał się z tym co znajdowało się w opisie. Postanowiliśmy przejść dolną część ściany w najbardziej logiczny sposób, co mimo tylko trójkowych trudności, wcale banalne nie było. Powyżej dolnych urwisk wyznacznikiem była "olbrzymia, pionowa, gładka płyta", o której wspomina Stanisławski, na prawo od której znajdował się "dobrze widoczny komin", po którym nie ma już śladu. Tą część ściany, klucząc w poobrywowym i naprawdę eksponowanym, ale nie przekraczającym piątki terenie, przeszliśmy tak jak puszczało szukając "przesmyków" w myśl zasady, która towarzyszyła taternikom lat trzydziestych - "szukać łatwego terenu w trudnościach". Nie powiem że było łatwo i lito, a asekuracja doskonała. Powtarzających mogę jednak zapewnić o niesamowitych wrażeniach, naprawdę sporej ekspozycji zwłaszcza przy trawersach i możliwości uczucia jakby się było pierwszym, który dokonuje przejścia ściany. Filar Martina osiągnęliśmy "tuż pod igłą skalną" wspomnianą w punkcie F. Z pod igły zeszliśmy gzymsami do Żlebu Stanisławskiego i nim (lub częściowo na lewo od niego) wyszliśmy na Jaworową Szczerbinę skąd na Jaworowy Szczyt. Podaję pełny opis przebytej przez nas drogi: Wejście w pn. ścianę Pośredniego Jaworowego Szczytu mniej więcej w środku jej szerokości. Od lewej strony, szeroką, trawiasto - skalistą depresją po płytach i stopniach lekko w prawo zygzakiem do góry, do miejsca gdzie depresja staje się węższa i tworzy rodzaj dużego kociołka o bardzo stromym dnie zamkniętego od góry kruchymi przewieszkami. Nie dochodząc do płyt pod przewieszkami, skośnie w lewo i trawiasto - skalistą ścianką na piarżystą półkę. Nią w lewo do miejsca gdzie się wyraźnie rozszerza. Stąd 20 m wysokimi stopniami skalnymi skośnie w prawo w górę na niewielki balkonik. Z niego od lewej strony po dobrych stopniach w górę do szerokiej, mało stromej depresji (już ponad dolnymi urwiskami ściany) i nią łatwo w górę kierując się na prawy, dolny róg olbrzymiej, gładkiej płyty znajdującej się na lewo i nieco poniżej ogromnych białych przewieszek z pomarańczowymi plamami. Pod ową płytą znajduje się platforma zasłana blokami nad którą ciągnie się lite zacięcie utworzone z prawej krawędzi olbrzymiej płyty. Z platformy, na prawo od zacięcia przez 3 m próg (V) na trawiasty balkonik. Z niego po wysokich, skalnych stopniach 20 m skośnie w prawo, w górę na półkę zasłaną rumoszem pod ścianką z 3 rysami. Stąd 10 m skośnie w lewo, w górę i w górę z nieznacznym odchyleniem najpierw w prawo, a potem w lewo (20 m wyżej nieco z prawej strony pomarańczowe skały na dużych przewieszkach). Stąd pod przewieszającymi się ściankami kilku metrowy, bardzo eksponowany trawers w lewo na prawą, górną krawędź już kilka razy wspomnianej olbrzymiej płyty. Teraz wprost w górę 20 m wypychającym kominko - zacięciem i pod sam koniec skośnie w górę w lewo przez kilkumetrową, przewieszoną ściankę na platformę z blokami pod dużą, gładką płytą (krucho, najtrudniejszy wyciąg drogi - po drodze stara zaklinowana kostka i dwa bardzo stare haki z pętlami i starymi karabinkami - jedyne punkty na całej drodze). Z niej, z 3 m obniżeniem, kruchym, ale łatwym trawersem na filar Martina osiągając go pod litą igłą skalną (wspomnianą w opisie Stanisławskiego, tu również miał miejsce obryw). Gzymsami na dno Żlebu Stanisławskiego osiągając go tuż pod najwyższym, końcowym progiem. Przez niego i dalej WHP 2371 LM na Jaworową Szczerbinę i dalej na wierzchołek Wielkiego Jaworowego Szczytu.
Kto: 
Piotrek S., Beata