Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Ciężka
Miejsce: 
Rysy
Nazwa drogi: 
Lewy filar
Wycena: 
V-
Czas: 
3h15min
Data: 
2022-08-15
Uwagi: 
Drogę przechodziłem wcześniej 13 lat temu. W 2012 roku opisałem ją w artykule "Odludne Rysy, czyli tatrzańskim oksymoron" (Góry 217, 52-55). Tym razem mieliśmy bardzo mało czasu, gdyż z jednej strony nie chcieliśmy zaczynać zbyt wcześniej, by słońce zdążyło trochę osuszyć wschodnią ścianę, a z drugiej strony od 13 zapowiadane były burze. Zdecydowaliśmy się w związku z tym podejść do sprawy taktycznie. Pierwsze sto metrów w pionie startową kruchą trawisto-skalistą grzędą (II) przeszliśmy bez asekuracji. Pierwszy uskok filara tym razem przeszliśmy oryginalnie, co nie narzucało mi się kilkanaście lat temu, zatem wbrew opisowi słownemu nie w górę po płytach, a w górę na wierzchołek dużej około 8-metrowej odstrzelonej płetwy/turniczki, z którego przez odpychającą wyrwę w przewieszkach (hak) i dalej skośnie w prawo w górę na łatwiejszy teren. Ten fragment przeszliśmy na sztywno, a wyceniłbym go na IV+/V-, warto jednak dodać, że jest obiektywnie dość niebezpieczny. Następnie schowaliśmy linę i bez asekuracji doszliśmy do "górnej półki" przecinającej w poprzek ścianę (III, m.IV). Następnie na lotnej zrobiliśmy długi trawers w lewo (ok. 80m, m.IV) przez odpęknięte tafle (turniczki) na platformę na lewo od filara po stronie Rynny Kulhavego (w połowie odchodził w górę oryginalny wariant, na którego sprawdzenie niestety znów nie było czasu), skąd z lewego końca półki (skierowanej na południe) krótkim wyciągiem na sztywno przeszliśmy nieco przewieszonym kominkiem (IV) na łatwiejszy teren, gdzie się ostatecznie rozwiązaliśmy i ruszyliśmy na jeszcze dość odległy wierzchołek. Podsumowując, na 450m ściany na sztywno przeszliśmy ok. 50m, ok. 30m w pionie (a 80m w poziomie) na lotnej, reszta bez asekuracji. Dzięki temu po 3h15min byliśmy na szczycie. To dobitnie pokazuje, dlaczego czasy przejść dłuższych dróg w przewodniku WHP z perspektywy dzisiejszej są tak nierealne/zaniżone. Autorzy drogi (Nyka i Szurek) zaproponowali 4h, czyli czas dłuższy niż im samym zeszło w ścianie, bo "lato było deszczowe i śpieszyli się by nie złapała ich burza". Wszystko zatem wskazuje na to, że diabeł tkwi w jednym szczególe. Dawniej asekurowano się tam, gdzie trzeba i ma to sens, a dziś... Nie dziwi mnie już w ogóle, że w 2009 roku robiąc większość wyciągów na sztywno drogę robiłem ponad... 8h, a tym razem w 7h50min od wyjścia byliśmy natomiast z powrotem na Polanie pod Wysoką.
Kto: 
Greg, Ilona
Klub: 
KW Sakwa (Ilona)