Przejście w Tatrach

Śniegi na podejściu i zejściu głębokie, choć dość jednorodne. W ścianie warunki wczesnozimowe. Rynny wypełnione po pas. Trawy dobre. Płyty pokryte słabym lodem, bądź nietrzymającym śniegiem. Wyjściowa rynna w Górnym Kominie (70m) o wiele trudniejsza niż opisy wskazują. Nie wspominają one, że w rzeczywistości są dwie równoległe rynny. Prawą prawdopodobnie prowadzi wariant Stanisławskiego, jednakże z powodu glazury i braku możliwości asekuracji nie odważaliśmy się nią wspinać. O przejściach lewej natomiast nic mi nie wiadomo, a jej prożek startowy w zastanych warunkach nas nie puścił (6m A1). Podsumowując, dotarcie do rynny wyjściowej od stawu zajęło nam siedem godzin, a jej przejście nocą kolejnych siedem. Gdy zgaśnie światło, jakoś dziwnie ucieka godzina za godziną... Zejście następnego dnia przez Dolinkę Spadową i wzdłuż jej lodospadów do Ciężkiej. Łysa Polana: 4:00. Białczański Staw Wyżni: 9:00. Biwak ponad Żabią Przehybą: 1:00. Początek zejścia: 9:00. Łysa Polana: 17:00.