Przejście w Tatrach

Mountains: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Miedziana Kotlina
Miejsce: 
Mały Durny Szczyt, Durny Szczyt
Name of the route: 
Dwa Pyšne Filary
Scale: 
V
Time: 
6h15min
Date: 
2024-07-10
Comments: 
Masyw Durnego Szczytu od północnej strony to rzadko odwiedzany współcześnie świat. Pod wieloma względami podobny do Doliny Śnieżnej (co w zasadzie tyczy się całej Miedzianej Kotliny) stanowi jeden z bardziej alpejskich zakątków Tatr. Jest pełen paradoksów, bo jest zarówno łatwy i trudny. Na szczyt można dostać się na wiele turystycznych sposobów poprzez ogromną północno-wschodnią flankę Małego Durnego Szczytu, co też skrzętnie wykorzystano pod koniec lat 70 XIX wieku, gdy powstały pierwsze drogi "od polskiej strony" (jak wówczas mawiano, choć był to po prostu synonim północy). Stąd zresztą całe nazewnictwo dla siodeł Durnej Przełęczy (Maćkowa Przełęcz i Przełęcz Pawlikowskiego), czy Maćkowego Ogrodu. Ktoś może zapytać, dlaczego zatem trudny? Paradoksalnie ściany takowymi raczej nie są, natomiast samo dotarcie w wiele miejsc może być trudne, a często również niebezpieczne. Kluczem do problemów jest Miedziany Śnieżnik (https://pl.wikipedia.org/wiki/Miedziany_%C5%9Anie%C5%BCnik). W szczególności dotyczy to wschodniej ściany Durnego Szczytu, do której w zasadzie nie istnieje bezśnieżny dostęp od dołu, Takie mikro Alpy, więc w czym rzecz? Komu się jednak w takich małych górach jak Tatry chce nosić ze sobą sprzęt zimowy w środku upalnego lata by przedostać się przez jeden śnieżnik i ewentualnie jedną szczelinę? Ja znam tylko jeden przykład (http://taternik.eu/durny-szczyt-pysny-stit-2625-m-n-p-m-prawy-filar-wschodniej-sciany-v-uiaa/), więc można powiedzieć, że frekwencji zatem ogólnie brak. Prawy Filar wschodniej ściany Durnego Szczytu zawsze robił na mnie wrażenie. Oglądany od strony Kieżmarskich i Wideł wyrasta stromo w górę z bieli śnieżnika i białych granitowych płyt u podstawy. Nieraz zastanawiałem się, jak się tam wybrać, by nie nosić żadnego żelastwa. Koncepcji miałem kilka. Gdy ostatnio robiłem Dwa Kieżmarskie Grosze (https://tatry.przejscia.pl/pl/node/5413) dostrzegłem natomiast, że jedynym miejscem, gdzie aktualnie nie ma zupełnie śniegu pod ścianami jest... podstawa północnego filara Małego Durnego Szczytu. Ruszyłem zatem z Tatrzańskich Matlar by po prawie 3h dotrzeć pod niego. Oryginalna droga (WHP3039) składa się z dwóch niezależnych części: ok. 150-200m ściany czołowej i żebra prowadzącego do szczytu. O 8:20 rozpocząłem wspinaczkę by po 2h wydostać się na żebro, a po kolejne 1h dotrzeć na wierzchołek Małego Durnego Szczytu. Tam po półgodzinnej przerwie zszedłem na Durną Przełęcz i rozpocząłem zejście pod wschodnią ścianę Durnego Szczytu (współczesnymi wariantami do WHP3051), pod którą dotarłem o 12:50. Drugą drogę (WHP3059) rozpocząłem niezwłocznie by po 1h45min dotrzeć na wierzchołek o 14:35 kończąc przejście dwóch głównych filarów masywu Durnego Szczytu. Łańcuchówka ta oferuje dość pokaźną liczbę metrów wspinania, gdyż Północny Filar Małego Durnego ma 500m w pionie, a Prawy Filar Durnego 400m, do tego doliczyć trzeba jeszcze 400m zejścia nieoczywistym teren między drogami, a całość składa się na 2100m podejścia z Matlar. Jeśli chodzi natomiast o szczegóły to niestety jest ogromna dysproporcja między obiema drogami. Filar Małego Durnego mnie rozczarował. Szczegółowy opis (wyciąg po wyciągu) wraz ze schematem to rzadkość na kartach WHP. Opis brzmi obiecująco, jednak droga zaskakuje kruchością (w dwóch miejscach całkowicie współczesną). Dolne partie są całkiem w porządku, jednak począwszy od stanowiska 4 (zgodnie z numeracją WHP) zaczyna być mniej przyjemnie (zarówno prawie ramię opisane pod G, wariant żeberkiem pod H, czy też alternatywny do niego K są po prostu kruche, a samo H to świeży obryw). Kluczem do drogi jest ścianka opisana pod L. Nie wygląda dobrze, więc postanowiłem jej nie przechodzić. Znalazłem własny alternatywny wariant, choć nie wiem, czy coś ułatwił ostatecznie. Spod ścianki łatwy trawers w prawo pod okapami kilkadziesiąt metrów aż nagle po lewej stronie ukazuje się trawiasto-skaliste pęknięcie prowadzące ponad okapami. Nim (V) do połączenia z oryginalną drogą. Następnie wariantem N na żebro (tu też świeży obryw) wychodząc ze ściany czołowej. Muszę szczerze przyznać, że w kategoriach letnich nie polecam tej drogi. Może kiedyś było normalniej, ale dziś zbyt dużo fragmentów jest świeżo naruszonych. Zupełnym przeciwieństwem jest natomiast Prawy Filar na Durnym. Schematu brak, a opis... trzyzdaniowy. Filarem pod wyciąg za V, wyciąg za V, filarem na szczyt. Mniej więcej tak można go streścić. Czy taki opis jest prawdziwy? Tak, choć akurat uważam, że V jest wyżej niż w nim podano. Można natomiast powiedzieć jedno. Idąc intuicyjnie, ale z dewizą lat 30 XX wieku, czyli nie szukając trudności na siłę, filar jest V. Jest stromy, lity (jak na drogę zupełnie niechodzoną), estetyczny i leże we wspaniałym wysokogórskim otoczeniu. Na koniec kilka słów o zejściu z Durnego Przełęczy pod ścianę opisanym jako WHP3051. Współcześnie cały żleb jest po prostu okropny do schodzenia. Górna część jest bardzo niestabilna, niżej bardzo stromy śnieg, potem próg (ten akurat droga w WHP omija), a pod progiem znów śnieg, szuter, woda. W moim odczuciu taki sposób poruszania nie ma żadnego sensu. O wiele lepiej jest zejść równolegle po lewej orograficznie stronie (depresją Małego Durnego), a poniżej Maćkowego Ogrodu lewą orograficznie grzęda wspomnianego żlebu. Wszystko staje się wówczas o wiele prostsze.
Who: 
Greg