Przejście w Tatrach
Góry:
Tatry Wysokie
Dolina:
Mięguszowiecka
Miejsce:
Zadnia Baszta
Nazwa drogi:
Komin Motyki
Wycena:
V
Styl:
OS
Czas:
5h40min
Data:
2020-09-20
Uwagi:
WHP 599. Poprzednie, bardzo dokładnie opisane przejście w sezonie 2020: http://tatry.przejscia.pl/pl/node/4269 . Wrzesień tego roku, zadziwia wyjątkowo długim okresem fantastycznej pod względem wspinaczkowym pogody. Z tego powodu celuję w drogę, do której dociera niewielka ilość światła a formacja sprzyja wilgoci. Podobnie jak Ania i Grzesiek, z uwagi na resztki śniegu u wylotu żlebu, prostujemy drogę, nie zaznaczając swojej obecności na Małej Capiej Turni (WHP 592 ABCD) Pierwsze 3 progi przechodzimy na żywca. Następnie wiążemy się i w ten sposób wspinamy się do samej przełęczy. Nie wpłynęło to negatywnie na pokonywanie połogich i kruchych odcinków, wystarczy zwiększona czujność i odpowiednia budowa stanowisk (z możliwością chociażby częściowego schowania się przed pociskami z góry). Większość progów albo puszcza od razu, ale pokonujemy je z prawej strony – tak w dużym uproszczeniu. Zgodnie z wpisem poprzedników, próg kluczowy (V) jest szczególnie interesujący, kruchość i trudna asekuracja wymaga od prowadzącego szczególnych umiejętności. Zalecam wykorzystanie stanowiska przed tymi trudnościami, które znajduje się po lewej stronie komina (pomarańczowa taśma i haki). W górnej części komina dochodzi do rozwidlenia – wybieramy prawą część. W ostatniej partii mamy do pokonania jeszcze trzy progi. Jeden z nich była szczególnie wymagający i wymagał odpowiedniego poskładania się (IV-V). Z górnego siodła Wyżniej Basztowej Przełęczy schodzimy, zgodnie z radą Ani, do Doliny Młynickiej (WHP 600). Początkowo w dół, następnie nieco w lewo do właściwego żlebu schodzącego z niższego siodła przełęczy. Można schodzić żywcem, my wykonaliśmy jeden pełny zjazd, którym pokonujemy uskok i docieramy na piargi. Warunki zastane w ścianie bardzo dobre, mokra skała napotkana jedynie w kilku miejscach, bez wpływu na wspinaczkę, dlatego warto poczekać na odpowiedni warun. Wspinanie na kilkunastu progach jest bardzo przyjemne i daje mnóstwo wspinaczkowej radości. Na pewno nie jest to jednak droga dla wspinaczy nie obytych w jakimkolwiek stopniu z kruszyzną, od początku do samego końca musisz pilnować czego łapiesz i na czym stajesz. W ścianie napotkane taśmy zjazdowe i haki z repami, nie rzadko co kilkadziesiąt metrów. W nawiązaniu do asekuracji, warto wziąć kilka dłuższych taśm, które skrzętnie wykorzystywaliśmy przy zaklinowanych blokach. Na kluczowym wyciągu, po wyjściu na łatwiejszy technicznie teren, brakowało mi młotka i haków. Po śladach raków stwierdzamy, że droga przechodzona również w zimie. Brawa dla partnera, który bez problemu (może z jednym niewielkim) odnalazł się w tym wymagającym terenie. Motyka - pierwsza krew ;)
Kto:
Dawid Byledbał, Alen Sierżęga
Klub:
KW Zakopane (DB)
Data publikacji:
2020-09-21