Festiwal łańcuchówek. Podsumowanie sezonu letniego 2023
Festiwal łańcuchówek
Lato 2023
Właściwie tegoroczne lato rozpoczęło się na dobre we wrześniu i trwało do końca października. Natomiast początkiem sezonu w maju i w czerwcu długo utrzymywał się śnieg, odstręczając mniej zdeterminowanych wspinaczy i utrudniając podejścia pod ściany. Lipiec obfitował w opady deszczu, a w jego drugiej połowie spadł śnieg. Początek jak i koniec sierpnia okazały się zimne i deszczowe. Temperatury spadły do kilku stopniu. Wrzesień rozpoczął się niezwykle ciepło i trwał tak prawie do połowy października. Wtedy to dopiero przyszło oziębienie i spadł pierwszy śnieg. Jednak szybko się ociepliło i aż do listopada pogoda sprzyjała taternickim zamiarom.
Od kiedy „Rok 1934” (łańcuchówka autorstwa Grzegorza Folty) latem 2020 roku przesunął granice liczby pokonywanych dróg jednego dnia, a kolejne lata z zupełnie nowatorskim podejściem Grzegorza do łączenia kilku dróg w jeden ciąg, przesuwały poziom łańcuchówek daleko poza dotychczasowe osiągnięcia, to miniony sezon okazał się pewnego rodzaju apogeum idei łańcuchówek w dość zróżnicowanej formie, od powtórzeń po nowinki, tak solo jak i w zespołach.
Już 19 czerwca Grzegorz Folta rozpoczął swój letni sezon od Trawersu Gerlacha (IV), czyli najdłuższej graniówki w masywie najwyższego szczytu Karpat, łączącej Ogrodową Grań (Ponad Staw Turnia, Ponad Ogród Turnia, Ponad Kocioł Tunia) z Granią Martina. Całość od Śląskiego Domu po Polski Grzebień zajęła mu 7 godzin. 29 września Piotr Sienkiewicz szedł podobnie, częściowo z asekuracją, kończąc grań na Gerlachu. 26 czerwca Grzegorz Folta w 8,5 godziny okrążył Dolinę Batyżowiecką idąc granią od Kończystej po Urbanowe Turnie, określając swój rajd jako „Tour de Batyżowiecka” (IV). 8 lipca Piotr Sienkiewicz dokonał swoistej eskapady nazywając ją „Tour de Kołowy Szczyt” (IV), będącej częściowym połączeniem Kołowej Grani z drogą Stanisławskiego na Pośredniej Kołowej Czubce, z wejściem na Kołowy i zejściem częściowo Bździochową Granią do Czarnej Jaworowej. Całość solo i bez asekuracji. 9 lipca Grzegorz Folta przeszedł „Ostrą Łańcuchówkę” (V) w niecałe 9 godzin pokonując 12 dróg. Uczcił w ten sposób pamięć Dawida Czyża, który trzy sezony wcześniej zginął na Ostrym Szczycie. Obie graniówki i łańcuchówkę przeszedł tak jak sobie to najbardziej upodobał, czyli solo i bez asekuracji.
7 lipca Jan Kuczera również solo i bez asekuracji zrealizował łańcuchówkę 11 dróg kursowych w polskich Tatrach, czyli „Kurs taternicki w jeden dzień” (VI+). Raport Jana: „Start w Prawe Żeberko 5:00, koniec akcji na Żabim Mnichu 16:30. 1. Prawe Żebro, Granaty IV. 2. Zejście Środkowym Żeberkiem, Granaty IV. 3. Filar Staszla do zielonego szlaku, Granaty V. 4. 100ka, Zadni Kościelec IV. 5. Droga Stanisławskiego, Kościelec 7:40 V. 6. Grań Kościelców na Zawratową Turnię II/III z ominięciem fragmentu Kościelcowa Przełęcz – Zadni Kościelec. 7. Festiwal Granitu, Zamarła Turnia 9:15 V. 8. Międzymiastowa, a następnie szczyt kominem Owsików, Mnich VI+. 9. Zejście drogą przez płytę i Robakiewiczem III, Mnich 12:05. 10. Mięguszowiecka Grań IV, 13:23 szczyt MSW. 11. 16:06 start w Grań Żabiej Lalki od Dwoistej Lalkowej Szczerbiny z wejściem na Żabią lalkę i Żabiego Mnicha 16:30 V. Czas akcji od wyjścia z Betlejemki do wejścia na ostatni szczyt po zrobieniu ostatniej z dróg: 12h 20 min”.
12 sierpnia Piotr Sienkiewicz pokonał bardzo długą i ciekawą graniówkę dookoła Doliny Kieżmarskiej (IV), idąc ściśle granią od Przełęczy po Kopą, przez Jagnięcy, Kołowy, Czarny Szczyt, Baranie Rogi, Durny, Łomnicę, Grań Wideł, Kieżmarski aż po Rakuską Czubę. Asekurował się w jednym miejscu na Miedzianym Murze i zjeżdżał z Wielkiego i Wschodniego Szczytu Wideł.
7 września „Puškášovy Dublet” (V), czyli drogi Arno Puškáša, na Galerii Gankowej i na Wielkim Ganku z Dolinki Rumanowej pokonali: Dawid Byledbał i Mikołaj Lau. Krótkie horarium: „5:25 parking przy Popradzkim Stawie, 5:57 Schronisko, 8:02 Waga, 9:16 pod Galerią Gankową, 9:34 Start w drogę Puškáša, 12:42 koniec drogi Puškáša, ok. 13:30 Start w drogę Puškáša na zachodnim Filarze Ganku, 15:33 Ganek.”
Także 7 września, ponownie Grzegorz Folta solo i bez asekuracji zrealizował jeden ze swoich ciekawszych i trudniejszych pomysłów, który nazwał: „Stanisławskie Widły” (V+). Potrzebował niecałych 6 godzin by pokonać w kolejności: drogę Stanisławskiego na Małym Kieżmarskim (Komin Stanisławskiego + Górny Stanisławski), Grań Wideł i drogę Stanisławskiego na Łomnicy. Trzy tygodnie później 29 września Andrzej Ficek i Szymon Podosek dokonali drugiego przejścia tej oryginalnej i wymagającej łańcuchówki w 11 godzin. Czasy podane przez Andrzeja: „Komin ok. 2h, Górny Stanisławski ok. 2,5h, grań ok. 2h, Stanisławski na Łomnicy ok. 2h”.
Foto 1a. Stanisławskie Widły - Mały Kieżmarski Szczyt
Foto 1b. Stanisławskie Widły - Łomnica
W ślady polskich zespołów poszli także taternicy słowaccy, którym przypadła do gustu idea połączenia dużych ścian, północnej Małego Kieżmarskiego i południowej Kieżmarskiego Szczytu. 11 wrzesień Martin Krasňanský z Matejem Prcinem ruszyli od północy “Superdiretissimą” (IX-) w stylu AF, by zejść pod “Pochylého platňe” (VIII-) od południa, którym poświęcili 3 godziny w stylu RP i na koniec, po zmroku i we mgle przeszli Grań Wideł (*). Martin stwierdził: „Jak na pierwszą próbę, to było nieźle, ale następnym razem będzie szybciej i więcej.” Prawdopodobnie w planie była jeszcze Hokejka, ale z powodu późnej pory i mgły, nie było już na nią szans. Martin i Matej tak polubili te ‘wieloetapowe spacery’, że 29 września rozpoczęli zmagania na południowej ścianie Kieżmarskiego Szczytu od “Tuláka po hviezdach” (VIII-), po czym pokonali Grań Wideł, a dalej jeszcze dwie drogi na zachodniej ścianie Łomnicy: “Hokejkę” (VII-) i w świetle czołówek Puškaša (V). Wszystko to w 13 godzin.
28 września Bartłomiej Stoch - Michna i Wojciech Karpiel częściowo z asekuracją uskutecznili pomysł Bartka, czyli łańcuchówkę w rejonie Hali Gąsienicowej i Doliny Pięciu Stawów: „Zadzwoniłem do Wojtka z propozycją byśmy zrobili to razem. Zbliżała się rocznica tragicznej śmierci naszego kolegi Andrzeja Sokołowskiego który wraz z żoną zginęli na Staroleśnym Szczycie. Postanowiliśmy że tym przejściem uczcimy ich pamięć. Startujemy z Murowańca O 5.15 i po 12,5h meldujemy się z powrotem w schronisku na Hali Gąsienicowej. Łącznie zrobiliśmy 10 dróg wspinaczkowych, idąc po kolei: Środkowe Żeberko, Granaty 12min; Prawe Żeberko, Granaty 30min; Filar Staszla, Granaty 47min; Filar Leporowskiego, Kozi Wierch 1h15min; Południowy Filar Koziego Wierchu 30min; Motyka, Zamarła Turnia 22min; Setka, Zadni Kościelec 26min; Gnojek, Kościelec 5min; Północny Filar, Świnica 42min; Grań Kościelców 26min. Łączny czas wspinania 240min”. Nie był to ostatni akcent łańcuchówek w tym sezonie. Miało miejsce jeszcze kilka innych, niektóre przytaczam przy okazji przejść w poszczególnych dolinach.
(*) W dniach 24-25 sierpnia 2024 roku Wadim Jabłoński i Michał Czech pokonali: “Superdiretissimę” (IX-) na Małym Kieżmarskim, “Pochylého platňe” (VIII) na Kieżmarskim, Grań Wideł (V) i „Hokejkę” (VII-) na Łomnicy, dziękując słowackiemu zespołowi za inspirację, lecz nie wspominając o tych dwóch przejściach Martina i Mateja z lata 2023. Natomiast w podsumowaniu Wadim pokusił się o nawiązanie do innych łańcuchówek, pisząc: Całość pokonana klasycznie, w ciągu niecałych 29 godzin, bez depozytów i wsparcia. W sumie licząc grań Wideł jako drogę, to można by powiedzieć, że jest to kwartet. ‘Brukwiarski Kwartet’”.
Dolina Suchej Wody Gąsienicowej. 29 czerwca łańcuchówkę „Maksimum trzy” (III) pokonał Piotr Sienkiewicz: „Początek Załupą H na Zadnim Kościelcu (mokro, przez co trudności dwójkowe nie były banalne), następnie Droga Gnojka na Zachodniej Kościelca. Z wierzchołka Granią Kościelców na Mylną Przełęcz i krótki spacer do Mylnej Kotlinki pod Zawratową Turnię. Drogą Motyka - Paryski na wierzchołek. Jak na II dolna część bardzo wymagająca, trochę mokro, nieco krucho. Jeden stary hak przed wejściem w trudności. Spokojnie można by dać III. Z Zawratowej Turni pod pd. filar Gąsienicowej Turni, ale nie tak jak idzie oryginalna droga (Paryskiego) od środka filara, a własnymi wariantami od samego dołu (II). Najciekawszy jest ostatni wyciąg w litej kopule szczytowej, gdzie do przejścia jest kominek w stylu Kominka Wachtera na Żłobistym Szczycie (II). Z wierzchołka granią na Świnicę i zejście Pn. filarem Świnicy (III+). Łańcuchówka w stylu minimum chodzenia, maksimum wspinania o trudnościach nieprzekraczających III. Całość bez asekuracji, ale z liną (25 m), 4 friendami i kilkoma karabinkami z taśmami w plecaku”.
Na Kościelcu 9 lipca „Pulp Fiction” (VIII+) w stylu RP w 3,5 godziny przeszli Mateusz Tyczyński i Rafał Makowski. Komin Świerza (VI) pokonały dwa zespoły: 9 września Dawid Byledbał i Michał Szczepaniec, a cztery dni później Grzegorz Folta i Ilona Podlecka. Grzegorz o trudnościach: „Ściany komina oddalają się nieco od siebie z każdą chwilą, więc możliwość/łatwość zapieraczki plecy-nogi zależna jest wybitnie od wzrostu. W mojej ocenie osoby wysokie (180-185cm+) mogą uznać, że to typowe V+. Nieco niższe, że VI, a osoby poniżej 170cm nawet VI+.” 11 sierpnia Mariusz Biedrzycki przeszedł solo bez asekuracji cztery drogi na Zadnim Kościelcu i Kościelcu, czyli „Dwa dwupaki” (V+).
8 września na Kozie Czuby w 6 godzin nową drogę „Prawym ograniczeniem pn. żlebu” Koziej Przełęczy Wyżniej (VI) wytyczył Piotr Sienkiewicz w towarzystwie M. Lewandowskiego, A. Makowieckiego i Kamili. „Droga z wyjątkiem wyjścia na bardzo stromą płytę lita, asekuracja przyzwoita, haki konieczne, ekspozycja duża”.
Dolina Roztoki. Na Zamarłej Turni już 11 maja Jan Gurba i Maks Parys rozpoczęli letni sezon taternicki od „Kantu Pietscha” (VII+). 15 lipca Maciej Tertelis i Katarzyna Kluba otworzyli nową drogę „Veni” (VII+). Maciej o drodze: „Piękna, nowa droga na Zamarłej Turni, przewijająca się w okolicy dróg Klasycznej i Prawego Heinricha, ubezpieczona w sportowy sposób w 2022 roku. Pięć wyciągów o trudnościach kolejno VI+, VII+, VII+, V+ i V+. Asekuracja ze spitów (łącznie osadziliśmy 21 nierdzewnych kotew). Droga wymaga asekuracji tradycyjnej. Nie naruszyliśmy asekuracji na historycznych drogach (w szczególności na Dolnym Trawersie na Klasycznej i na wyjściu z trudności Prawego Heinricha). Czwarty wyciąg (V+) miał zapewne wcześniejsze przejścia, ostatni - piąty to ciekawa rysa V+ na kancie powietrznej płyty ograniczającej znajdujące się po jej lewej stronie wyjściowe zacięcie z drogi Klasycznej”. 22 lipca drugiego przejścia dokonali Szymon Grocholski, Mariusz Madej i Michał Trzebunia. O kolejne powtórzenie tej nowości pokusili się: 12 sierpnia w 2,5 godziny Tomasz Zając z klientem, 9 września Jerzy Kołakowski i Kuba Tarczyński, a 23 października w 3 godziny Anna Cichoń i Andrzej Ficek.
Foto 2. „Veni” - nowa droga na południowej ścianie Zamarłej Turni
Na Kozim Wierchu wspinali się 27 maja Anna Cichoń i Andrzej Ficek, najpierw pokonując dwa wyciągi „Płytami Hajzera” (V+) w godzinę i zjeżdżając do podstawy ściany, a następnie przechodząc południowy filar (V) w 3 godziny. 23 lipca Agata Pacent i Rafał Mikler uklasycznili tamże na VIII+ w 4 godziny w stylu PP drogę Smolarskiego (V+, A2). Rafał o przejściu: „Droga prowadzi przez wielką czerwoną płytę doskonale widoczną z dna doliny, którą z prawej strony przecina lekko przewieszona rysa. To właśnie rysa stanowi główną trudność drogi, gdzie napotykamy finezyjne, wytrzymałościowo -techniczne wspinanie z dobrą asekuracją ! Propozycja VIII+, taki mały tatrzański cymesik! Reszta drogi też zajmująca np. zacięcie na 5 wyciągu V+ 3xA0 to teraz VI- z nowym wariantem u góry, gdzie na deser czeka koń skalny pokonywany okrakiem. Z drogą zmierzyliśmy się pierwszy raz tydzień wcześniej, podhaczając przeszedłem rysę, jednak przejść klasycznie wtedy się nie udało (wilgoć, porosty) i zjechaliśmy znad trudności, ale ruchy miałem już w głowie”. 22 sierpnia, obitą od góry nowość “Pięć stanów upojenia” (VII) pokonali Wojciech Ignasik i Rafał Nowak: „Jako kierownik projektu śpieszę donieść, że udało się spuentować przejściem całości od dołu, trwającą dwa sezony, przygodę eksploracyjną na południowo-zachodnim filarze Koziego Wierchu. (180 m, 5 wyciągów: III, III, VI, VI, VII). Droga została wyposażona w pięć stanowisk z łańcuchami i 28 stałych punktów (wklejane ringi i kotwy mechaniczne), co umożliwia jej przejście wyłącznie z setem 10 ekspresów.” Sprawdzili to (jako pierwsi?) 10 września Łukasz Misiakiewicz i Paweł Tarnawski, wcześniej przechodząc „Lato w Kobylanach” (VI+) wyprowadzające na Zmarzłą Przełęcz.
24 października Grzegorz Folta solo bez asekuracji pokonał cztery drogi. Rozpoczął od wejścia na Zmarzłe Czuby drogą Bernadzikiewiczów i Bracha (V) w 45 minut. Następnie w 30 minut zszedł ze Zmarzłej Przełęczy drogą Świerza (III) do podstawy ściany. Ponownie wspiął się na Zmarzłą Przełęcz kombinacją dróg Sawickiego i Stanisławskiego (V) w godzinę, by zejść pod ścianę drogą Róży (IV) w 40 minut.
Tego lata zostały ukończone prace, otwierające nowy sektor wspinaczkowy u ujścia Doliny Buczynowej, dokładniej w pd. – wsch. ramieniu Małej Buczynowej Turni z drogami o trudnościach od V do VII+. Jak podaje jeden z jego twórców, Jakub Ciechański: „Wraz z Mateuszem Surówką mieliśmy szczęście i przypadkiem znaleźliśmy piękną i do tej pory nieodwiedzaną skałę w Dolince Buczynowej. Na turniczce ochrzczonej przez nas po prostu Buczynową Skałą przygotowaliśmy 7 jedno i dwuwyciągowych dróg z asekuracją tradową bądź mieszaną. Dzięki zaangażowaniu się w sprawę Krzysztofa Królasa – aktywnego ekipera i otrzymaniu sprzętu od Naszych Skał, drogi wyposażone zostały w stanowiska i pojedyncze ringi tam gdzie asekuracja tradycyjna byłaby problematyczna.”
Jakkolwiek by to nie brzmiało, to nie da się nie zauważyć przy okazji przejść w Roztoce, że oto w jednej z trzech polskich enklaw taternictwa (przyjmując że w Tatrach Wysokich są nimi jeszcze rejony Hali Gąsienicowej i Morskiego Oka), skałki wdarły się na hale. Przybywa spitów i kotw, będących niejako zaproszeniem dla tych którym jest już za ciasno w skałkowych dolinkach. Jednocześnie tuż obok nich przebiegają soliści, którzy na żywca pokonują w jednym ciągu większość sąsiednich ścian, kierując taternictwo na nowe tory, wyznaczając zupełnie przeciwstawny (do ubezpieczonych dróg) kierunek jego rozwoju. Wygląda to tak, jakby niektórzy starali się dogonić w tej materii naszych południowych sąsiadów, u których z każdym sezonem przybywa obitych z nadmiarem dróg i to na coraz niżej położonych terenach parku.
Dolina Rybiego Potoku. Na Mnichu 1 lipca z „Metallicą” (IX+) w stylu RP po 8 godzinach walki uporali się Jan Gurba i Kacper Heretyka. Ci sami, w tym samym czasie i stylu, zdobyli 5 lipca „Złote runo nicości” (IX+). 3 lipca Maciej Bedrejczuk i Jan Kuczera w 10 godzin przeszli: „Amerykańskie ryski” (VIII), drogę Wachowicza do górnych półek (VIII) i „American Beauty” (VIII) do szczytu, z pominięciem dwóch pierwszych wyciągów. Tą ostatnią drogę w stylu RP pokonali jeszcze: w 6 godzin 30 lipca Andrzej Ficek i Ania Cichoń, a w 5 godzin 8 września Piotr Wojdal i Piotr Fukiet. Tamże, 16 sierpnia Wojciech Gąsienica - Roj i Przemysław Wójcik pokonali w stylu RP „Superatę młodości” (IX).
Na Ministrancie ponownie Jan Gurba i Kacper Heretyka 4 lipca w stylu RP w 9 godzin przeszli „Ministranckie stygmaty” (X). Jan o tym: „to najtrudniejsza droga jaką zrobiliśmy na tym wyjeździe. Poświęciliśmy na nią dwa dni. Na najtrudniejszy wyciąg poświęciliśmy w sumie 13 prób.” Niewiele dalej „Bieganie po Zadnim Mnichu” (VI) urządził 24 sierpnia Mariusz Biedrzycki pokonują w wejściu i w zejściu 6 dróg solo bez asekuracji w stylu OS.
Żabia Turnia Mięguszowiecka, rzadko odwiedzana od strony Morskiego Oka, 14 sierpnia gościła aż dwa zespoły: Roberta Nejmana z Robertem Grabią, oraz Zbigniewa Skierskiego z Michaelem Mylewskym na drodze „Środkiem ściany” (VI+) WC XII/96. Na zachodniej ścianie Cubryny 24 sierpnia Krzysztof Styrna i Piotr Sztaba wytyczyli liczącą osiem wyciągów nowość „Sztabowy-Styrniak” (VI+).
16 sierpnia „Grań Moka” (III) przeszedł solo z asekuracją w jednym miejscu Marcin Cybulski. Oto jego relacja: „W plecaku jedna połówka liny do zjazdów. Zaliczone punkty: Owcza Przełęcz, Białczańska Przełęcz, Żabi Mnich, Żabi Szczyt Wyżni, Ciężka Przełączka, Kopa Spadowa, Niżne Rysy, Przełęcz pod Rysami, Rysy, Żabia Przełęcz, Żabi Koń, Żabia Turnia Mięguszowiecka, Wołowa Turnia, Hińczowa Turnia, Mięguszowiecki Szczyt Czarny, Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem, Pośredni Mięguszowiecki Szczyt, Mięguszowiecka Przełęcz Wyżnia, Mięguszowiecki Szczyt Wielki, Hińczowa Przełęcz, Cubryna, Zadni Mnich, Ciemnosmreczyńska Turnia, Wrota Chałubińskiego. Trudności w większości max III.”
Kazalnica 10 września gościła dwa zespoły: Kamil Klimkiewicz i Patryk Kunc pokonali „Kant Filara Kazalnicy” (VII+) w stylu AF, a Jan Gurba asekurowany przez Jerzego Gurbę po 12 godzinach zmagań poprowadził w stylu RP "Wędrówkę Dusz" (IX+) jedną z najdłuższych i najbardziej wymagających dróg w Tatrach. Jan o przejściu: „Droga posiada 3 wyciągi za IX+, natomiast moja propozycja trudności tych wyciągów to IX- Mały okap , IX+ Wielki okap i IX/IX+ ścianka bulderowa.” Była też Kazalnica świadkiem zmagań przy kręceniu scen do filmu „Biała odwaga”. W ich efekcie powstała Compressor Route, czyli sieć niepotrzebnych spitów, które ekipa filmowa pozostawiła na wieczną pamiątkę ścianie ścian (także jej okolicom) i nam (wspinaczom). W dobie ponad normatywnych ekologicznych manier, pomijając już antywspinaczkowy aspekt takich działań, jest to zwykła dewastacja tej kolebki polskiego taternictwa, alpinizmu i himalaizmu, razem wziętych. Jak wygląda spitów osadzanie, gdzie reguły i jakie w tej materii zwyczaje, przedstawiłem w artykule Reguły i zwyczaje.
Dolina Białej Wody. Na Młynarczyku Jakub Kokowski i Karolina Ośka 22 lipca pokonali „VO2max” (IX) w stylu RP. Jakub o przejściu: „W drogę wstawiliśmy się około 8 rano i powoli zdobywaliśmy wysokość. Karolina spokojnie zapatentowała kluczowe trudności i zmieniliśmy się na prowadzeniu w momencie, gdy za naszymi plecami lał deszcz. Okapy Młynarczyka nas jednak całkowicie osłoniły. Gdy niespodziewanie udało mi się zrobić kluczowy wyciąg w pierwszej próbie, wiedziałem, że tym razem drogę uda się przejść. Na szczycie stanęliśmy koło 21. Odczułem dziwną mieszankę szczęścia i żalu, że na tą drogę już nie będę musiał wracać. Drogę zrobiliśmy zespołowo, dzieląc się prowadzeniem wyciągów mniej więcej po równo.” W tym samym stylu 13 września z drogą rozprawili się Krzysztof Balon i Maciej Książczyk. Ten ostatni w towarzystwie żony Dominiki również przeszedł drogę indywidualnie 29 września w 10 godzin w stylu RP. Tamże 8 września z „Szewską Pasją” + dwa górne wyciągi z „Pasji” (VIII), zmierzyli się Patryk Pysz i Marek Chmielarski. Kilka słów od nich: „Na Pasję wybraliśmy się z kolegą MCH dwa lata temu, ale ze względu na problemy logistyczne podczas podejścia i błądzenie w kosówkach po szyję musieliśmy się wycofać z powodu braku czasu po wyciągu po wyciągu S6 z Pasji. Tym razem zrezygnowaliśmy z 2 dolnych wyciągów, zaczynając od wyciągu S3. Drogę pokonaliśmy w stylu RP.”
Limbowe Turniczki i Anioły (IV) ściśle granią zwiedzali 5 lipca Piotr Sienkiewicz z Kamilą. Mały Młynarz także nie został pominięty w tym sezonie. 13 sierpnia wspinały się tam aż dwa zespoły. Na „Kurtykówce” (VI+) walczyli Adam Jarosz i Michał Lewandowicz, a na „Sprężynie” (VI) Iwona Górowska i Mateusz Górowski. Z tą ostatnią drogą zmierzyli się także 9 września Grzegorz Folta i Ilona Podlecka. Na Ciężkiej Baszcie 23 sierpnia Łukasz Szwarczyński i Arkadiusz Tobisz wytyczyli nowość “Lewy Filar” (VII-) w 6 godzin. Wydaje się, że droga w górnej części jest wspólna ze „Słońcem Karpat” (VII-) Piotra Michalskiego i Lukasza Halskiego.
Foto 3. Ciężka Baszta - nowa droga lewym filarem oraz wcześniejsza droga „Słońce Karpat”
Na Galerii Gankowej powodzenie miała droga Orłowskiego (VI-). 15 sierpnia w 8 godzin przeszedł ją trójkowy zespół w składzie Grzegorz Folta, Ilona Podlecka i Tomasz Michalski, a dzień później Dawid Byledbał i Piotr Surmiak uporali się z nią w 7 godzin. 13 sierpnia kombinację „Filar centralny” z wyjściem Orłowskim (VII-) przeszli Grzegorz Folta i Ilona Podlecka, a 10 września „Filar centralny” (VII) w 5 godzin w stylu OS pokonali Anna Cichoń i Andrzej Ficek. Tego samego dnia z drogą Stanisławskiego (V+) zmierzyli się Krystian Loret i Krzysztof Kukliński, którzy zakończyli wspinaczkę na Małym Ganku po 5 godzinach. „Szukając Stanisławskiego” (VI-) to w dużej mierze nowość, którą Piotr Sienkiewicz z Kamilą wytyczyli 18 sierpnia przy okazji szukania oryginalnej linii zapomnianej drogi Stanisławskiego w północnych zerwach Ciężkiego Szczytu.
Dolina Jaworowa. Bardzo rzadko odwiedzany latem, Jaworowe Turnie zostały w zasadzi w całości przebyte 30 czerwca przez Piotra Sienkiewicza i Kamilę, początkowo Jurgowską Drabiną (II) z wejściem na Jaworowy Róg własnymi wariantami (V), a następnie granią (II) do Szerokiej Przełęczy. Również nieoblegany Czarny Kopiniak stał się 8 lipca celem wytyczenia nowej drogi „Świecznika koneserów” (V) przez Jana Świdra i Adama Śmiałkowskiego.
Foto 4. Czarny Kopiniak - nowa droga „Świecznik Koneserów”
Na Lodowy Szczyt, Kapałkową Granią (IV) do Suchej Ławki, a następnie drogą Dorawskiego (IV) 23 lipca solo bez asekuracji z liną użytą do zjazdów wszedł Piotr Sienkiewicz. Jaworowe Szczyty doczekały się letnich podbojów za sprawą grona polskich taterników. 14 sierpnia Mały Jaworowy Szczyt kombinacją kilku dróg (VI) zdobył Piotr Sienkiewicz z Kamilą, oto jego wrażenia: „Wspinając się Jaworowym Murze nie mogę wyjść z podziwu dla taterników minionych pokoleń wytyczających drogi na tego typu ścianach. Podziwiam ich upór i odwagę graniczącą niekiedy z szaleństwem.” Dzień później na Jaworowy Szczyt drogą Palenička określaną też jako „Čierny pilier” (V+) w 5 godzin weszli Jerzy Gurba i Bogdan Groń. Ich odczucia: „Duża ściana ok. 400m oferuje górskie wspinanie i "górską przygodę". Prostując nieco oryginalną linię zrobiliśmy wariant ok. VI+ (pewnie wcześniej chodzony). Jak to w północnej ścianie jest trochę kruszyzny, ale są też fragmenty całkiem lite i sympatyczne.” 9 września z tymże „Czarnym filarem” zmierzyli się Tomasz Kręcioch i Łukasz Stopa.
Dolina Kieżmarska. 1 września solo bez asekuracji Piotr Sienkiewicz znajduje bardzo ciekawe połączenie czterech dróg Arno Puškáša (IV). Dwie z nich pokonuje od strony Doliny Białych Stawów, pierwszą na Skrajnej Rzeżuchowej Turni, a drugą na Zadniej Rzeżuchowej Turni. Kolejne dwie przechodzi od strony Doliny Jastrzębiej na Koziej Kopce. Eskapadę kończy na Przełęczy pod Kopą podążając Kozią i Koperszadzką Granią.
Na Małym Kołowym z drogą Motyki (VI-) 12 września przez 5,5 godziny mierzyli się Ilona i Dany. Ich wrażenia: „Trudności dachówkowatej rynny odczuwamy jako V+/VI-. Trawers Motyki natomiast to dla nas mocne VI-. Na całej drodze asekuracja jest wymagająca. Nie mieliśmy młotka i haków, ale wzięcie ich jest godne rozważenia. Nie najlepsza jakość skały wymusza bardzo czujne wspinanie. Mimo tych zastrzeżeń droga Motyki to ciekawa, śmiało jak na swoje czasy poprowadzona linia o niebanalnej historii, oferująca górską przygodę w dzikszej ścianie.”
Dolina Łomnicka. Na Kieżmarski Szczyt weszli 4 października Patryk Pysz i Marek Chmielarski w osiem godzin pokonując „Óde na radosť” (VII+). Na Łomnicy od strony Zachodniego Szczytu Wideł z górnej części Cmentarzyska 17 września po dwóch dniach walki Ján Svrček i Jana Gimerová ukończyli nowość „Terra Incognita” (VIII, A1). W ścianie mieli ze sobą 25 kg wory, ale na całej drodze wywiercili jedynie 5 nitów od dołu.
Foto 5. Łomnica - nowa droga w zachodniej ścianie „Terra Incognita”
Dolina Małej Zimnej Wody. Wielka Łomnicka Baszta już 17 czerwca gościła Miro Sima, Ivana Staroňa i Jana Puchovana, którzy przeszli tam dwie drogi: „Zárez” (VI+/VII-), oraz „Pitahaya” (VII-). Z tą ostatnią drogą 27 września uporali się w stylu OS także Adam Jarosz i Michał Lewandowicz. Nieopodal w Łomnickiej Grani, kilka minut od Schroniska Zamkowskiego, po prawej stronie tuż nad lasem, widoczna jest wyraźna ściana. W słowackim nazewnictwie ma kilka określeń, takich jak: Poľovnícka Veža, ponieważ w pobliżu są Poľovnícke Žľaby; Nižná Poľovnícka Kazateľnica, zawarte w publikacji o nazewnictwie tatrzańskich grani; także Limbová veža, oraz Stena nad Zamkou, używanych przez autorów dróg, które zostały przez nich na tej ścianie poprowadzone w 2020 roku. Wtedy to Michal Sabovčík i S. Filkor wytyczyli tam nową linię „Mimi platňa“ (VII+, A2). Końcem sierpnia tego roku zawitał tam Rado Starúch z Jano Šellengom celem uklasycznienia tej linii. Co też im się udało w stylu PP. Podsumowali to następująco: „Pierwszy wyciąg za około IX/IX+ o długości 40m jest ubezpieczony 11 nitami. Drugi za VIII długości 25m, ma 6 nitów. Przy powtórzeniach wyzwaniem będzie połączenie tych wyciągów w jeden. Piękna sportowa droga z trzema gwiazdkami.”
Foto 6. Łomnicka Grań - uklasycznienia w ścianach nad Schroniskiem Zamkowskiego
Na Łomnicy największym powodzeniem cieszyła się (jak to ma miejsce od wielu lat) „Hokejka” (VII-), do której nawet we wrześniu ustawiały się kolejki taterników. Tymczasem Adam Kaniak postanowił spróbować swoich sił w bardziej zapomnianej części tej popularnej zachodniej ściany, najpierw 8 lipca z Ľubo Ďurašem na drodze „Žlté Plamene” (VIII-) którą pokonali w stylu OS, a następnie 23 lipca w towarzystwie Miroslava Mrovcaka walczyli na „Šokuj opicu” (VIII+) w stylu RP. Nieco dalej w prawo na również nieczęsto odwiedzanej Łomnickiej Kopie Miroslav Sim i Pavlo Jackovič aż dwa razy, bo 13 sierpnia (kiedy brakło im 30 metrów do osiągnięcia grani) i 15 września mierzyli się z drogą „Pravá cesta” (V, A0) autorstwa H. Myslivcovej, L. Páleníčka i M. Šmída. 25 sierpnia Grzegorz Folta, tym razem z Iloną Podlecką w 15 godzin dokonali pięknego przejścia łańcuchówki o wielce wymownej nazwie „Szklany Tercet”.
Foto 7. Łomnica - łańcuchówka „Szklany Tercet”
Na Żółtej Ścianie 9 lipca Adam Kaniak i Ľubo Ďuraš próbowali uklasycznić za VIII+ w stylu OS. „Pilier” (V+,A2, RP VIII-) autorstwa M.Kriššáka i M.Orolína, co nie do końca się im udało, bo odnotowali swoje przejście za VIII, A0. 9 września Alina Szyld i Mariusz Harendarz walczyli z historyczną drogą Cagašíka (VII) w stylu PP. Oto wrażenia Aliny: „Droga jest ładna o logicznym przebiegu. Skała miejscami omszała i wilgotna. Jest też sporo kruszyzny. Kluczowy wyciąg trudny do odczytania i do tego obślizgły. Kolejne dwa wyciągi VI-kowe bardzo ładne, ale też nie oczywiste i trudne w swoim stopniu. Droga bardzo rzadko chodzona, a jednak w tym dniu oprócz nas gościła jeszcze jeden zespół”. Logicznie narzucającym się jest połącznie dróg na Żółtej Ścianie z drogami na Pośredniej Grani 6 września właśnie w ten sposób wspinali się Patrycja Głowacka i Martin Janáček, pokonując w kolejności: drogę Korosadowicza (V) w godzinę i „Prave vhĺbeníe” (V) w 6 godzin. Natomiast 16 lipca Ivan Staron i Martin Krasňanský spoili w jedno przejście drogę „Passage Cardiac” (VIII) na Żółtej Ścianie z „Vivat Gorbi” (VIII-) na Małej Żółtej Ścianie, co było jak to ujął Ivan: „Zarówno maratonem jak i szkołą wspinania”.
Na wysuniętej i przewieszonej ścianie Wielkiego Kościoła, której turnie określane są wspólnie jako Dziadki, 9 lipca Jozef Krištoffy asekurowany przez Milana Ladňáka pokonał jako pierwszy klasycznie w stylu PP, hakową drogę „Hazard” (A5) wyceniając następująco poszczególne wyciągi: IX, X, VIII-, VII-, V. Droga została wytyczona w 2005 roku przez Miro Mrave i Braňo Turčeka. Latem 2009 roku Dušan "Stoupa" Janák (zwany Stoupa) z Ricardom Jurečkom potwierdzili tą wycenę podczas drugiego jej przejścia. Nie same trudności w tym przypadku, są tym co budzi podziw. Okazuje się, że Jozef największy nacisk położył na styl swojego przejścia. Oto co o nim powiedział: „Największym wyzwaniem dla mnie, było zawsze słowo - ‘niemożliwe’. Całość przeszedłem jedynie na asekuracji z mikroprzelotów z technicznego przejścia w sierpniu 2022 roku, bez jakiegokolwiek nita na wyciągach. Dla mnie jest to zwieńczenie 11 letnich zmagań w Tatrach i wspinaczkowej kompletności w średnich górach.” Najlepszym komentarzem tej postawy i tak deficytowego towaru, jakim staje się etos wspinaczkowy, niech będą słowa Marka Reganowicza na forum wspinanie.pl: ”Dla mnie wyczyn Jozefa to jakieś epokowe wydarzenie. Pierwszy raz słyszę o tym, żeby ktoś odhaczając drogę wziął pod uwagę kwestię asekuracji poprzedników, którzy wytyczyli ją hakowo stawiając ją jako część trudności. Takie podejście zawsze wydawało mi się w zasadzie jedynym czystym odhaczeniem, ale myślałem, że to tylko moje fanaberie, a tu proszę - ktoś potrafi się zbuntować przeciw zalewowi spitów i pokazać styl i wielką klasę.”
W lipcu na Baranich Rogach, Richarda Nemec z różnymi partnerami (nazwiska na zdjęciu poniżej), wytyczył aż siedem nowych dróg. Wszystkie poprowadzone były od dołu. Również spity wiercone były podczas pierwszego przejścia, w miejscach gdzie nie było możliwe założenie własnej asekuracji, oraz na stanowiskach.
Foto 8. Baranie Rogi - nowe drogi w południowej ścianie
Dolina Staroleśna. 4 czerwca na Strzeleckiej Turni działało już kilka zespołów. Alina Szyld i Mariusz Harendarz pokonali tego dnia dwie drogi: “Kút v platni” (VII-), oraz “Pilier” (VI) autorstwa J.Bednár, L.Gancarčík.
Na Jaworowym Szczycie 18 lipca Michal Dzurech i Peter Šimonovič ukończyli prace nad nową drogą „Grilované cencúle” (VII+). Wywiercono spity w trudnościach i na stanowiskach. 24 lipca o jej drugie przejście pokusili się Miro Sim i Ivan Staron, a 14 października drogę pokonał polski zespół Andrzej Ficek i Anna Cichoń.
Na Wielkiej Rywocińskiej Turni 10 września Artur Drużny i Piotr Kowalczyk poprowadzili najprawdopodobniej nową drogę „Rykowisko Niedźwiedzi” (VIII-). Piotr o przejściu: „Nie znalazłem żadnej informacji, ale kilka starych haków widzieliśmy po drodze. Chociaż w okapach bardziej na wprost, niż tak jak my szliśmy. Droga ma trzy naprawdę świetne i w większości dobrze asekurowane wyciągi. Jedynie wyciąg VI+ jest ryzykowny – jedynki na płycie mogłyby nie utrzymać lotu, ale jeżeli ktoś ma wystarczający zapas i nie najgorszą psychę to na pewno przejdzie to miejsce. Myślę, że mogę polecić tą drogę bardziej doświadczonym zespołom. Na drodze zostawiliśmy 7 haków w trudnościach, stanowiska na własnej. Można iść bez młotka”.
O narzucające się połączenie dwóch ścian ‘w jedną’ pokusili się 8 lipca: Patrycja Głowacka i Martin Janáček pokonując w godzinę w stylu RP „Lewą depresję” (IV) na Strzeleckiej Turni, a następnie w 2 godziny w stylu OS drogę klasyczną (IV) na Małym Lodowym. 29 września Grzegorz Folta w towarzystwie Ilony Podleckiej zrealizował swoją koncepcję łańcuchówki w tych samych ścianach, tym razem pod nazwą „Poldova reťazovka” (VI+/VII-), ujmującą w logiczną całość dwie drogi Leopolda Páleníčka na Strzeleckie Turni i na Małym Lodowym Szczycie.
Foto 9a. Łańcuchówka „Poldova reťazovka”
Foto 9b. Łańcuchówka „Poldova reťazovka” - Strzelecka Turnia - Kút v Platni
Foto 9c. Łańcuchówka „Poldova reťazovka” - Mały Lodowy Szczyt - Gross-Páleníček
Dolina Wielicka. 9 lipca Miroslav Sim i Pavlo Jackovič stale wspinający się razem, wciąż wyszukujący zapomniane drogi, wybrali się na Wielką Granacką Basztę by uklasycznić na VI- drogę starego znajomego Mira - Peja Holzera i jego partnera Jara Gazika (V+, A1). Droga nie była nigdzie publikowana, bo jak powiedział Pejo do Mira: „Najlepsze rzeczy robi się po cichu”.
Dolina Batyżowiecka. Na Gerlach drogą z 2010 roku “Kadilak” (VI+) wspinali się 5 lipca Paweł Orawiec i Bogusław Szczerba. Paweł o drodze: „To nie jest droga do szybkiego przemieszczania się. Ogólnie sporo porostów na skale, ślisko a miejscami straszno i krucho. Do tego żmudne osadzanie przelotów bo na 8 kluczowych wyciągach znaleźliśmy dwie malutkie zatarte kości i jednego cama”. Mały Gerlach rzadko odwiedzany przez wspinaczy, zdobyli 15 lipca Patrycja Głowacka i Martin Janáček drogą „Prostriedkom steny” (V) autorstwa Andrášiego i Puškáša.
Foto 10. Mały Gerlach - Andráši-Puškáš
Dolina Mięguszowiecka. Po Galerii Osterwy już 28 maja Robert Grabia i Piotr Wojdal urządzili sobie rajd, przechodząc kolejno: „Shangri la” (VIII), „Via Alinina” (VI+), drogę Pavlín - Kráčalík (V+) i „Autonovy” (VI+): „Nie ma na Galerii dróg 11-wyciagowych jednak można tyle nawspinać. Nam tyle wyszło do 15:00 i jakby nie trzeba było iść na drugi dzień do roboty to pewnie i więcej.” Tamże 3 czerwca „Slepá ulička” (VIII-) w stylu RP w 4 godziny padła łupem Anny Cichoń i Andrzeja Ficka, który prowadził całość. Z drogą „Správny čas” (VIII) początkiem lipca zmierzyli się Szymon Grocholski i Mariusz Madej, a 28 sierpnia w 5 godzin w stylu RP pokonali ją Piotr Wojdal i Przemysław Baran. 7 lipca ponownie Szymon Grocholski z Yurij G-t walczyli na „Carpe diem” (VIII-). „Shangri La” (VIII) pokonały dwa polskie zespoły: 7 września Paweł Wrona i Konrad Kołodziej w 3 godziny w stylu Flash, a 15 września Adam Morawiec i Kamil Żmija w stylu RP.
Na Galerii Osterwy Radoslav Starúch z Matejom Balážom dokończyli tego lata projekt nowej linii "Kanec" (IX+), która 16 sierpnia otrzymała drugie przejście w stylu PP za sprawą dwójki: Martin Varga i Martin Krasňanský.15 lipca Paweł Zioło i Wojciech Karnaś skupili swoje siły na równie wymagającej drodze „Strach zo života a smrti” (IX+), którą poprowadził Paweł w stylu PP. 10 września Agnieszka i Paweł Zioło przeszli w stylu RP „Dies Irae” (IX). 10 października Dominik Cyran i Andrzej Ficek obrali za swój cel dwie drogi: „Guliwer” (VIII) i „Elina” (VIII), pierwszą pokonali OS-em, a drugą w stylu RP, każdej poświęcając 2 godziny.
Na Wołowej Turni 4 czerwca Anna Cichoń i Andrzej Ficek zmierzyli się z drogą J.Kývala, M.Orolín, J.Zeitle (VII+) w stylu OS w 4 godziny. Andrzej tak ją podsumował: „Piękna droga dla lubiących taternickie wyzwania - bardziej niż moc przydaje się doświadczenie wspinaczkowe w górskich formacjach i opanowanie. Start wariantem - płytą z drogi Katarzia. Kluczowy wyciąg jest dość wymagający pod OS – zakładanie asekuracji w wypychającej formacji jest utrudnione.” Nie dość zmęczeni przeszli jeszcze w 3 godziny w stylu RP drogę Eštok – Janiga (VII-). Tamże 13 września inny mieszany zespół Patrycja Głowacka i Martin Janáček pokonali w 6,5 godziny cztery drogi (VI+), wykorzystując do maksimum ciepły jesienny dzień.
Na Małym Ganku 10 lipca w stylu RP dwie drogi „Maly Princ” (IX-) i Bič plieska (VI+) pokonali M. Mrovčák, R. Novák i R. Gabčíková. Tamże 11 października Grzegorz Folta solo bez asekuracji w pół godziny przeszedł drogę Motyki (V), po czym kontynuował wspinaczkę granią do Bartkowej Turni (IV), a następnie już w towarzystwie innych osób, przez Rumanowe Czuby doszedł granią do Ciężkiego Szczytu.
Na Koziej Strażnicy 12 lipca „Slepá viera” (VII+) uległa Miroslavi Simovi z Samom Fečkem, których od zrobienia jeszcze jednej drogi odgonił ulewny deszcz. Na Małej Szarpanej Turni 13 sierpnia Jan Gurba asekurowany przez Jerzego Gurbę dokonał w 4 godziny w stylu RP drugiego przejścia drogi “Vel’ké oči” (IX+) wytyczonej ubiegłego lata przez Rado Starucha i Mateja Baláža, a w lipcu tego roku po raz pierwszy przez tychże pokonanej w stylu RP. Tamże 9 września Anna Cichoń i Andrzej Ficek, bez kompleksów w stylu RP, zmierzyli się z dwiema rzadziej uczęszczanymi drogami od zachodniej strony: „Strecha” (VII+) i „Sedem životov” (VIII). O ich charakterze Andrzej: „Strecha to prawdziwa perełka – krótko ale treściwie i różnorodnie, do tego bardzo efektownie! Potwierdziła się opinia o „niestandardowym” sposobie pokonania dachu. Linia doczekała się re-ekipacji w 2017, powstał wariant prostujący i obecnie przechodzi się ją w trzech odcinkach (30m, 20m, 30m) zakończonych stałymi stanowiskami. Na Sedem životov dwa ciekawe tradowe wyciągi rozdzielone są ubezpieczoną w spity gładką płytą, którą prawie całą przechodzi się po przysłowiowym niczym”.
Na Mięguszowiecki Szczyt Wielki od południa być może nową drogę „Czarny Filar” (V+) poprowadził Damian Granowski w towarzystwie Grzegorza Kozdęby i Tomasza Zabłockiego: „Wspinanie jest ładne, ściana lita, a wyszło ponad 8 długich wyciągów wyprowadzających na piękny wierzchołek. Trochę luźnych kamieni zrzuciliśmy, więc jest bezpieczniej. Porównałbym klasą tą drogę do Surdela na wschodniej ścianie”.
Dolina Młynicka. Na Skrajnym Solisku początkiem czerwca Rafał Mikler i Wojciech Karpiel pokonali „Kant” (VIII+). Komentarz Rafała: „Perełka wśród tatrzańskich dróg sportowych zaskoczyła nas genialną jakością skały, oryginalną końcówką, powietrznością i sielskim spokojem! Trudności oscylują gdzieś około VIII/VIII+ (pierwotnie wycenione IX-) dla wysokich zawodników, zawodniczek łatwiej. Drogę zrobiliśmy w stylu Flash”.
Na Szatanie 12 sierpnia Andrzej i Marek Pronobis wytyczyli nowość „Puste Żebro” (V) Marek o tym jak droga powstała: „W roku 2008 Włodek Cywiński pisał swój przewodnik nr 15 „Grań Baszt”. Posłał mi wtedy „zaproszenie”, że jest do zrobienia żebro na zachodniej ścianie Szatana i wskazał mi je na fotografii. Wymyślił też nazwę dla niego”.
Ścianie przed Skokiem przybyła 1 września nowa droga, której autorami są Ján Svrček i Jana Gimerová. Droga prowadzona od dołu, wyposażona w spity w trudnościach i na stanowiska nosi nazwę „Jacksonina Cesta” (VIII-/VIII).
Foto 11. Ściana przed Skokiem - nowa droga w zachodniej ścianie
Dolina Furkotna. W masywie Szczyrbskiego Soliska na prawym żebrze, którym prowadzi droga Grosza, Marek Pronobis wytyczył 4 lipca nową drogę „Grosz do Grosza” (IV,A2). 26 września Eugeniusz Krajcer z Markiem Pronobisem w najwyżej zaczynającym się żebrze Siodełkowej Kopy poprowadzili trzy wyciągową nową linię o nazwie „Ciemna strona” (V).
Foto 12. Siodełkowa Kopa - nowa droga „Ciemna strona” we wschodniej ścianie
Śmiało można powiedzieć, iż ten sezon był wyjątkowo obfity w różnego rodzaju łańcuchówki. Pod tym względem dokonał się przełom. Właściwie cała czołówka taterników obrała ten ‘wielowyciągowy’ i ‘wielościanowy’ sposób wspinania za cel swoich sportowych poczynań. Nie można uciec od kojarzenia tego trendu z osobą Grzegorza Folty, który od kilku lat podnosi coraz wyżej poprzeczkę w tej wymagającej ‘konkurencji’. Jednocześnie zaskakuje świeżość i różnorodność jego pomysłów, które zarówno historycznie jak i technicznie czynią jego łańcuchówki swoistym dziełem sztuki wspinaczkowej. Na tym przykładzie można łatwiej zrozumieć myśl Wojtka Kurtki, o tym że wspinaczka jest, lub też może być w niektórych wypadkach, swoistą twórczością, czy też aktem twórczym.
W związku z zerwaniem współpracy bez podania przyczyn przez kwartalnik „Tatry”, podsumowanie to nie ukazało się na jego łamach, mimo wcześniejszych uzgodnień i przygotowanego przez mnie materiału. Ukazuje się teraz, ponieważ uznałem za istotne, by tak dużo, a do tego niezwykle przełomowych przejść, oraz moje spostrzeżenia dotyczące ich znaczenia, dotarły do szerokiego grona odbiorców. Sezon letni 2024 wyraźnie potwierdza jak istotne zmiany w letnim taternictwie zapoczątkowały łańcuchówki Grzegorza Folty. Powinno to wyraźnie wybrzmieć, gdyż część środowiska, zwłaszcza ta głównego nurtu, jak i ta która tworzy struktury PZA zdaje się nie zauważać ani tego procesu, ani tego kto go tworzy.
Przy pracy nad tym podsumowaniem informacje pozyskiwałem z następujących źródeł: tatry.przejścia, Instagram, Facebook, james.sk, climber.com, drytooling.pl, wspinanie.pl. Dziękuję za wszystkie informacje o przejściach, oraz wpisy do ElKaPa.
Z taternickim pozdrowieniem:
Adam Śmiałkowski
www.tatry.przejscia.pl
Nie traćmy naszych dróg!
Lato 2023
Właściwie tegoroczne lato rozpoczęło się na dobre we wrześniu i trwało do końca października. Natomiast początkiem sezonu w maju i w czerwcu długo utrzymywał się śnieg, odstręczając mniej zdeterminowanych wspinaczy i utrudniając podejścia pod ściany. Lipiec obfitował w opady deszczu, a w jego drugiej połowie spadł śnieg. Początek jak i koniec sierpnia okazały się zimne i deszczowe. Temperatury spadły do kilku stopniu. Wrzesień rozpoczął się niezwykle ciepło i trwał tak prawie do połowy października. Wtedy to dopiero przyszło oziębienie i spadł pierwszy śnieg. Jednak szybko się ociepliło i aż do listopada pogoda sprzyjała taternickim zamiarom.
Od kiedy „Rok 1934” (łańcuchówka autorstwa Grzegorza Folty) latem 2020 roku przesunął granice liczby pokonywanych dróg jednego dnia, a kolejne lata z zupełnie nowatorskim podejściem Grzegorza do łączenia kilku dróg w jeden ciąg, przesuwały poziom łańcuchówek daleko poza dotychczasowe osiągnięcia, to miniony sezon okazał się pewnego rodzaju apogeum idei łańcuchówek w dość zróżnicowanej formie, od powtórzeń po nowinki, tak solo jak i w zespołach.
Już 19 czerwca Grzegorz Folta rozpoczął swój letni sezon od Trawersu Gerlacha (IV), czyli najdłuższej graniówki w masywie najwyższego szczytu Karpat, łączącej Ogrodową Grań (Ponad Staw Turnia, Ponad Ogród Turnia, Ponad Kocioł Tunia) z Granią Martina. Całość od Śląskiego Domu po Polski Grzebień zajęła mu 7 godzin. 29 września Piotr Sienkiewicz szedł podobnie, częściowo z asekuracją, kończąc grań na Gerlachu. 26 czerwca Grzegorz Folta w 8,5 godziny okrążył Dolinę Batyżowiecką idąc granią od Kończystej po Urbanowe Turnie, określając swój rajd jako „Tour de Batyżowiecka” (IV). 8 lipca Piotr Sienkiewicz dokonał swoistej eskapady nazywając ją „Tour de Kołowy Szczyt” (IV), będącej częściowym połączeniem Kołowej Grani z drogą Stanisławskiego na Pośredniej Kołowej Czubce, z wejściem na Kołowy i zejściem częściowo Bździochową Granią do Czarnej Jaworowej. Całość solo i bez asekuracji. 9 lipca Grzegorz Folta przeszedł „Ostrą Łańcuchówkę” (V) w niecałe 9 godzin pokonując 12 dróg. Uczcił w ten sposób pamięć Dawida Czyża, który trzy sezony wcześniej zginął na Ostrym Szczycie. Obie graniówki i łańcuchówkę przeszedł tak jak sobie to najbardziej upodobał, czyli solo i bez asekuracji.
7 lipca Jan Kuczera również solo i bez asekuracji zrealizował łańcuchówkę 11 dróg kursowych w polskich Tatrach, czyli „Kurs taternicki w jeden dzień” (VI+). Raport Jana: „Start w Prawe Żeberko 5:00, koniec akcji na Żabim Mnichu 16:30. 1. Prawe Żebro, Granaty IV. 2. Zejście Środkowym Żeberkiem, Granaty IV. 3. Filar Staszla do zielonego szlaku, Granaty V. 4. 100ka, Zadni Kościelec IV. 5. Droga Stanisławskiego, Kościelec 7:40 V. 6. Grań Kościelców na Zawratową Turnię II/III z ominięciem fragmentu Kościelcowa Przełęcz – Zadni Kościelec. 7. Festiwal Granitu, Zamarła Turnia 9:15 V. 8. Międzymiastowa, a następnie szczyt kominem Owsików, Mnich VI+. 9. Zejście drogą przez płytę i Robakiewiczem III, Mnich 12:05. 10. Mięguszowiecka Grań IV, 13:23 szczyt MSW. 11. 16:06 start w Grań Żabiej Lalki od Dwoistej Lalkowej Szczerbiny z wejściem na Żabią lalkę i Żabiego Mnicha 16:30 V. Czas akcji od wyjścia z Betlejemki do wejścia na ostatni szczyt po zrobieniu ostatniej z dróg: 12h 20 min”.
12 sierpnia Piotr Sienkiewicz pokonał bardzo długą i ciekawą graniówkę dookoła Doliny Kieżmarskiej (IV), idąc ściśle granią od Przełęczy po Kopą, przez Jagnięcy, Kołowy, Czarny Szczyt, Baranie Rogi, Durny, Łomnicę, Grań Wideł, Kieżmarski aż po Rakuską Czubę. Asekurował się w jednym miejscu na Miedzianym Murze i zjeżdżał z Wielkiego i Wschodniego Szczytu Wideł.
7 września „Puškášovy Dublet” (V), czyli drogi Arno Puškáša, na Galerii Gankowej i na Wielkim Ganku z Dolinki Rumanowej pokonali: Dawid Byledbał i Mikołaj Lau. Krótkie horarium: „5:25 parking przy Popradzkim Stawie, 5:57 Schronisko, 8:02 Waga, 9:16 pod Galerią Gankową, 9:34 Start w drogę Puškáša, 12:42 koniec drogi Puškáša, ok. 13:30 Start w drogę Puškáša na zachodnim Filarze Ganku, 15:33 Ganek.”
Także 7 września, ponownie Grzegorz Folta solo i bez asekuracji zrealizował jeden ze swoich ciekawszych i trudniejszych pomysłów, który nazwał: „Stanisławskie Widły” (V+). Potrzebował niecałych 6 godzin by pokonać w kolejności: drogę Stanisławskiego na Małym Kieżmarskim (Komin Stanisławskiego + Górny Stanisławski), Grań Wideł i drogę Stanisławskiego na Łomnicy. Trzy tygodnie później 29 września Andrzej Ficek i Szymon Podosek dokonali drugiego przejścia tej oryginalnej i wymagającej łańcuchówki w 11 godzin. Czasy podane przez Andrzeja: „Komin ok. 2h, Górny Stanisławski ok. 2,5h, grań ok. 2h, Stanisławski na Łomnicy ok. 2h”.
Foto 1a. Stanisławskie Widły - Mały Kieżmarski Szczyt
Foto 1b. Stanisławskie Widły - Łomnica
W ślady polskich zespołów poszli także taternicy słowaccy, którym przypadła do gustu idea połączenia dużych ścian, północnej Małego Kieżmarskiego i południowej Kieżmarskiego Szczytu. 11 wrzesień Martin Krasňanský z Matejem Prcinem ruszyli od północy “Superdiretissimą” (IX-) w stylu AF, by zejść pod “Pochylého platňe” (VIII-) od południa, którym poświęcili 3 godziny w stylu RP i na koniec, po zmroku i we mgle przeszli Grań Wideł (*). Martin stwierdził: „Jak na pierwszą próbę, to było nieźle, ale następnym razem będzie szybciej i więcej.” Prawdopodobnie w planie była jeszcze Hokejka, ale z powodu późnej pory i mgły, nie było już na nią szans. Martin i Matej tak polubili te ‘wieloetapowe spacery’, że 29 września rozpoczęli zmagania na południowej ścianie Kieżmarskiego Szczytu od “Tuláka po hviezdach” (VIII-), po czym pokonali Grań Wideł, a dalej jeszcze dwie drogi na zachodniej ścianie Łomnicy: “Hokejkę” (VII-) i w świetle czołówek Puškaša (V). Wszystko to w 13 godzin.
28 września Bartłomiej Stoch - Michna i Wojciech Karpiel częściowo z asekuracją uskutecznili pomysł Bartka, czyli łańcuchówkę w rejonie Hali Gąsienicowej i Doliny Pięciu Stawów: „Zadzwoniłem do Wojtka z propozycją byśmy zrobili to razem. Zbliżała się rocznica tragicznej śmierci naszego kolegi Andrzeja Sokołowskiego który wraz z żoną zginęli na Staroleśnym Szczycie. Postanowiliśmy że tym przejściem uczcimy ich pamięć. Startujemy z Murowańca O 5.15 i po 12,5h meldujemy się z powrotem w schronisku na Hali Gąsienicowej. Łącznie zrobiliśmy 10 dróg wspinaczkowych, idąc po kolei: Środkowe Żeberko, Granaty 12min; Prawe Żeberko, Granaty 30min; Filar Staszla, Granaty 47min; Filar Leporowskiego, Kozi Wierch 1h15min; Południowy Filar Koziego Wierchu 30min; Motyka, Zamarła Turnia 22min; Setka, Zadni Kościelec 26min; Gnojek, Kościelec 5min; Północny Filar, Świnica 42min; Grań Kościelców 26min. Łączny czas wspinania 240min”. Nie był to ostatni akcent łańcuchówek w tym sezonie. Miało miejsce jeszcze kilka innych, niektóre przytaczam przy okazji przejść w poszczególnych dolinach.
(*) W dniach 24-25 sierpnia 2024 roku Wadim Jabłoński i Michał Czech pokonali: “Superdiretissimę” (IX-) na Małym Kieżmarskim, “Pochylého platňe” (VIII) na Kieżmarskim, Grań Wideł (V) i „Hokejkę” (VII-) na Łomnicy, dziękując słowackiemu zespołowi za inspirację, lecz nie wspominając o tych dwóch przejściach Martina i Mateja z lata 2023. Natomiast w podsumowaniu Wadim pokusił się o nawiązanie do innych łańcuchówek, pisząc: Całość pokonana klasycznie, w ciągu niecałych 29 godzin, bez depozytów i wsparcia. W sumie licząc grań Wideł jako drogę, to można by powiedzieć, że jest to kwartet. ‘Brukwiarski Kwartet’”.
Dolina Suchej Wody Gąsienicowej. 29 czerwca łańcuchówkę „Maksimum trzy” (III) pokonał Piotr Sienkiewicz: „Początek Załupą H na Zadnim Kościelcu (mokro, przez co trudności dwójkowe nie były banalne), następnie Droga Gnojka na Zachodniej Kościelca. Z wierzchołka Granią Kościelców na Mylną Przełęcz i krótki spacer do Mylnej Kotlinki pod Zawratową Turnię. Drogą Motyka - Paryski na wierzchołek. Jak na II dolna część bardzo wymagająca, trochę mokro, nieco krucho. Jeden stary hak przed wejściem w trudności. Spokojnie można by dać III. Z Zawratowej Turni pod pd. filar Gąsienicowej Turni, ale nie tak jak idzie oryginalna droga (Paryskiego) od środka filara, a własnymi wariantami od samego dołu (II). Najciekawszy jest ostatni wyciąg w litej kopule szczytowej, gdzie do przejścia jest kominek w stylu Kominka Wachtera na Żłobistym Szczycie (II). Z wierzchołka granią na Świnicę i zejście Pn. filarem Świnicy (III+). Łańcuchówka w stylu minimum chodzenia, maksimum wspinania o trudnościach nieprzekraczających III. Całość bez asekuracji, ale z liną (25 m), 4 friendami i kilkoma karabinkami z taśmami w plecaku”.
Na Kościelcu 9 lipca „Pulp Fiction” (VIII+) w stylu RP w 3,5 godziny przeszli Mateusz Tyczyński i Rafał Makowski. Komin Świerza (VI) pokonały dwa zespoły: 9 września Dawid Byledbał i Michał Szczepaniec, a cztery dni później Grzegorz Folta i Ilona Podlecka. Grzegorz o trudnościach: „Ściany komina oddalają się nieco od siebie z każdą chwilą, więc możliwość/łatwość zapieraczki plecy-nogi zależna jest wybitnie od wzrostu. W mojej ocenie osoby wysokie (180-185cm+) mogą uznać, że to typowe V+. Nieco niższe, że VI, a osoby poniżej 170cm nawet VI+.” 11 sierpnia Mariusz Biedrzycki przeszedł solo bez asekuracji cztery drogi na Zadnim Kościelcu i Kościelcu, czyli „Dwa dwupaki” (V+).
8 września na Kozie Czuby w 6 godzin nową drogę „Prawym ograniczeniem pn. żlebu” Koziej Przełęczy Wyżniej (VI) wytyczył Piotr Sienkiewicz w towarzystwie M. Lewandowskiego, A. Makowieckiego i Kamili. „Droga z wyjątkiem wyjścia na bardzo stromą płytę lita, asekuracja przyzwoita, haki konieczne, ekspozycja duża”.
Dolina Roztoki. Na Zamarłej Turni już 11 maja Jan Gurba i Maks Parys rozpoczęli letni sezon taternicki od „Kantu Pietscha” (VII+). 15 lipca Maciej Tertelis i Katarzyna Kluba otworzyli nową drogę „Veni” (VII+). Maciej o drodze: „Piękna, nowa droga na Zamarłej Turni, przewijająca się w okolicy dróg Klasycznej i Prawego Heinricha, ubezpieczona w sportowy sposób w 2022 roku. Pięć wyciągów o trudnościach kolejno VI+, VII+, VII+, V+ i V+. Asekuracja ze spitów (łącznie osadziliśmy 21 nierdzewnych kotew). Droga wymaga asekuracji tradycyjnej. Nie naruszyliśmy asekuracji na historycznych drogach (w szczególności na Dolnym Trawersie na Klasycznej i na wyjściu z trudności Prawego Heinricha). Czwarty wyciąg (V+) miał zapewne wcześniejsze przejścia, ostatni - piąty to ciekawa rysa V+ na kancie powietrznej płyty ograniczającej znajdujące się po jej lewej stronie wyjściowe zacięcie z drogi Klasycznej”. 22 lipca drugiego przejścia dokonali Szymon Grocholski, Mariusz Madej i Michał Trzebunia. O kolejne powtórzenie tej nowości pokusili się: 12 sierpnia w 2,5 godziny Tomasz Zając z klientem, 9 września Jerzy Kołakowski i Kuba Tarczyński, a 23 października w 3 godziny Anna Cichoń i Andrzej Ficek.
Foto 2. „Veni” - nowa droga na południowej ścianie Zamarłej Turni
Na Kozim Wierchu wspinali się 27 maja Anna Cichoń i Andrzej Ficek, najpierw pokonując dwa wyciągi „Płytami Hajzera” (V+) w godzinę i zjeżdżając do podstawy ściany, a następnie przechodząc południowy filar (V) w 3 godziny. 23 lipca Agata Pacent i Rafał Mikler uklasycznili tamże na VIII+ w 4 godziny w stylu PP drogę Smolarskiego (V+, A2). Rafał o przejściu: „Droga prowadzi przez wielką czerwoną płytę doskonale widoczną z dna doliny, którą z prawej strony przecina lekko przewieszona rysa. To właśnie rysa stanowi główną trudność drogi, gdzie napotykamy finezyjne, wytrzymałościowo -techniczne wspinanie z dobrą asekuracją ! Propozycja VIII+, taki mały tatrzański cymesik! Reszta drogi też zajmująca np. zacięcie na 5 wyciągu V+ 3xA0 to teraz VI- z nowym wariantem u góry, gdzie na deser czeka koń skalny pokonywany okrakiem. Z drogą zmierzyliśmy się pierwszy raz tydzień wcześniej, podhaczając przeszedłem rysę, jednak przejść klasycznie wtedy się nie udało (wilgoć, porosty) i zjechaliśmy znad trudności, ale ruchy miałem już w głowie”. 22 sierpnia, obitą od góry nowość “Pięć stanów upojenia” (VII) pokonali Wojciech Ignasik i Rafał Nowak: „Jako kierownik projektu śpieszę donieść, że udało się spuentować przejściem całości od dołu, trwającą dwa sezony, przygodę eksploracyjną na południowo-zachodnim filarze Koziego Wierchu. (180 m, 5 wyciągów: III, III, VI, VI, VII). Droga została wyposażona w pięć stanowisk z łańcuchami i 28 stałych punktów (wklejane ringi i kotwy mechaniczne), co umożliwia jej przejście wyłącznie z setem 10 ekspresów.” Sprawdzili to (jako pierwsi?) 10 września Łukasz Misiakiewicz i Paweł Tarnawski, wcześniej przechodząc „Lato w Kobylanach” (VI+) wyprowadzające na Zmarzłą Przełęcz.
24 października Grzegorz Folta solo bez asekuracji pokonał cztery drogi. Rozpoczął od wejścia na Zmarzłe Czuby drogą Bernadzikiewiczów i Bracha (V) w 45 minut. Następnie w 30 minut zszedł ze Zmarzłej Przełęczy drogą Świerza (III) do podstawy ściany. Ponownie wspiął się na Zmarzłą Przełęcz kombinacją dróg Sawickiego i Stanisławskiego (V) w godzinę, by zejść pod ścianę drogą Róży (IV) w 40 minut.
Tego lata zostały ukończone prace, otwierające nowy sektor wspinaczkowy u ujścia Doliny Buczynowej, dokładniej w pd. – wsch. ramieniu Małej Buczynowej Turni z drogami o trudnościach od V do VII+. Jak podaje jeden z jego twórców, Jakub Ciechański: „Wraz z Mateuszem Surówką mieliśmy szczęście i przypadkiem znaleźliśmy piękną i do tej pory nieodwiedzaną skałę w Dolince Buczynowej. Na turniczce ochrzczonej przez nas po prostu Buczynową Skałą przygotowaliśmy 7 jedno i dwuwyciągowych dróg z asekuracją tradową bądź mieszaną. Dzięki zaangażowaniu się w sprawę Krzysztofa Królasa – aktywnego ekipera i otrzymaniu sprzętu od Naszych Skał, drogi wyposażone zostały w stanowiska i pojedyncze ringi tam gdzie asekuracja tradycyjna byłaby problematyczna.”
Jakkolwiek by to nie brzmiało, to nie da się nie zauważyć przy okazji przejść w Roztoce, że oto w jednej z trzech polskich enklaw taternictwa (przyjmując że w Tatrach Wysokich są nimi jeszcze rejony Hali Gąsienicowej i Morskiego Oka), skałki wdarły się na hale. Przybywa spitów i kotw, będących niejako zaproszeniem dla tych którym jest już za ciasno w skałkowych dolinkach. Jednocześnie tuż obok nich przebiegają soliści, którzy na żywca pokonują w jednym ciągu większość sąsiednich ścian, kierując taternictwo na nowe tory, wyznaczając zupełnie przeciwstawny (do ubezpieczonych dróg) kierunek jego rozwoju. Wygląda to tak, jakby niektórzy starali się dogonić w tej materii naszych południowych sąsiadów, u których z każdym sezonem przybywa obitych z nadmiarem dróg i to na coraz niżej położonych terenach parku.
Dolina Rybiego Potoku. Na Mnichu 1 lipca z „Metallicą” (IX+) w stylu RP po 8 godzinach walki uporali się Jan Gurba i Kacper Heretyka. Ci sami, w tym samym czasie i stylu, zdobyli 5 lipca „Złote runo nicości” (IX+). 3 lipca Maciej Bedrejczuk i Jan Kuczera w 10 godzin przeszli: „Amerykańskie ryski” (VIII), drogę Wachowicza do górnych półek (VIII) i „American Beauty” (VIII) do szczytu, z pominięciem dwóch pierwszych wyciągów. Tą ostatnią drogę w stylu RP pokonali jeszcze: w 6 godzin 30 lipca Andrzej Ficek i Ania Cichoń, a w 5 godzin 8 września Piotr Wojdal i Piotr Fukiet. Tamże, 16 sierpnia Wojciech Gąsienica - Roj i Przemysław Wójcik pokonali w stylu RP „Superatę młodości” (IX).
Na Ministrancie ponownie Jan Gurba i Kacper Heretyka 4 lipca w stylu RP w 9 godzin przeszli „Ministranckie stygmaty” (X). Jan o tym: „to najtrudniejsza droga jaką zrobiliśmy na tym wyjeździe. Poświęciliśmy na nią dwa dni. Na najtrudniejszy wyciąg poświęciliśmy w sumie 13 prób.” Niewiele dalej „Bieganie po Zadnim Mnichu” (VI) urządził 24 sierpnia Mariusz Biedrzycki pokonują w wejściu i w zejściu 6 dróg solo bez asekuracji w stylu OS.
Żabia Turnia Mięguszowiecka, rzadko odwiedzana od strony Morskiego Oka, 14 sierpnia gościła aż dwa zespoły: Roberta Nejmana z Robertem Grabią, oraz Zbigniewa Skierskiego z Michaelem Mylewskym na drodze „Środkiem ściany” (VI+) WC XII/96. Na zachodniej ścianie Cubryny 24 sierpnia Krzysztof Styrna i Piotr Sztaba wytyczyli liczącą osiem wyciągów nowość „Sztabowy-Styrniak” (VI+).
16 sierpnia „Grań Moka” (III) przeszedł solo z asekuracją w jednym miejscu Marcin Cybulski. Oto jego relacja: „W plecaku jedna połówka liny do zjazdów. Zaliczone punkty: Owcza Przełęcz, Białczańska Przełęcz, Żabi Mnich, Żabi Szczyt Wyżni, Ciężka Przełączka, Kopa Spadowa, Niżne Rysy, Przełęcz pod Rysami, Rysy, Żabia Przełęcz, Żabi Koń, Żabia Turnia Mięguszowiecka, Wołowa Turnia, Hińczowa Turnia, Mięguszowiecki Szczyt Czarny, Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem, Pośredni Mięguszowiecki Szczyt, Mięguszowiecka Przełęcz Wyżnia, Mięguszowiecki Szczyt Wielki, Hińczowa Przełęcz, Cubryna, Zadni Mnich, Ciemnosmreczyńska Turnia, Wrota Chałubińskiego. Trudności w większości max III.”
Kazalnica 10 września gościła dwa zespoły: Kamil Klimkiewicz i Patryk Kunc pokonali „Kant Filara Kazalnicy” (VII+) w stylu AF, a Jan Gurba asekurowany przez Jerzego Gurbę po 12 godzinach zmagań poprowadził w stylu RP "Wędrówkę Dusz" (IX+) jedną z najdłuższych i najbardziej wymagających dróg w Tatrach. Jan o przejściu: „Droga posiada 3 wyciągi za IX+, natomiast moja propozycja trudności tych wyciągów to IX- Mały okap , IX+ Wielki okap i IX/IX+ ścianka bulderowa.” Była też Kazalnica świadkiem zmagań przy kręceniu scen do filmu „Biała odwaga”. W ich efekcie powstała Compressor Route, czyli sieć niepotrzebnych spitów, które ekipa filmowa pozostawiła na wieczną pamiątkę ścianie ścian (także jej okolicom) i nam (wspinaczom). W dobie ponad normatywnych ekologicznych manier, pomijając już antywspinaczkowy aspekt takich działań, jest to zwykła dewastacja tej kolebki polskiego taternictwa, alpinizmu i himalaizmu, razem wziętych. Jak wygląda spitów osadzanie, gdzie reguły i jakie w tej materii zwyczaje, przedstawiłem w artykule Reguły i zwyczaje.
Dolina Białej Wody. Na Młynarczyku Jakub Kokowski i Karolina Ośka 22 lipca pokonali „VO2max” (IX) w stylu RP. Jakub o przejściu: „W drogę wstawiliśmy się około 8 rano i powoli zdobywaliśmy wysokość. Karolina spokojnie zapatentowała kluczowe trudności i zmieniliśmy się na prowadzeniu w momencie, gdy za naszymi plecami lał deszcz. Okapy Młynarczyka nas jednak całkowicie osłoniły. Gdy niespodziewanie udało mi się zrobić kluczowy wyciąg w pierwszej próbie, wiedziałem, że tym razem drogę uda się przejść. Na szczycie stanęliśmy koło 21. Odczułem dziwną mieszankę szczęścia i żalu, że na tą drogę już nie będę musiał wracać. Drogę zrobiliśmy zespołowo, dzieląc się prowadzeniem wyciągów mniej więcej po równo.” W tym samym stylu 13 września z drogą rozprawili się Krzysztof Balon i Maciej Książczyk. Ten ostatni w towarzystwie żony Dominiki również przeszedł drogę indywidualnie 29 września w 10 godzin w stylu RP. Tamże 8 września z „Szewską Pasją” + dwa górne wyciągi z „Pasji” (VIII), zmierzyli się Patryk Pysz i Marek Chmielarski. Kilka słów od nich: „Na Pasję wybraliśmy się z kolegą MCH dwa lata temu, ale ze względu na problemy logistyczne podczas podejścia i błądzenie w kosówkach po szyję musieliśmy się wycofać z powodu braku czasu po wyciągu po wyciągu S6 z Pasji. Tym razem zrezygnowaliśmy z 2 dolnych wyciągów, zaczynając od wyciągu S3. Drogę pokonaliśmy w stylu RP.”
Limbowe Turniczki i Anioły (IV) ściśle granią zwiedzali 5 lipca Piotr Sienkiewicz z Kamilą. Mały Młynarz także nie został pominięty w tym sezonie. 13 sierpnia wspinały się tam aż dwa zespoły. Na „Kurtykówce” (VI+) walczyli Adam Jarosz i Michał Lewandowicz, a na „Sprężynie” (VI) Iwona Górowska i Mateusz Górowski. Z tą ostatnią drogą zmierzyli się także 9 września Grzegorz Folta i Ilona Podlecka. Na Ciężkiej Baszcie 23 sierpnia Łukasz Szwarczyński i Arkadiusz Tobisz wytyczyli nowość “Lewy Filar” (VII-) w 6 godzin. Wydaje się, że droga w górnej części jest wspólna ze „Słońcem Karpat” (VII-) Piotra Michalskiego i Lukasza Halskiego.
Foto 3. Ciężka Baszta - nowa droga lewym filarem oraz wcześniejsza droga „Słońce Karpat”
Na Galerii Gankowej powodzenie miała droga Orłowskiego (VI-). 15 sierpnia w 8 godzin przeszedł ją trójkowy zespół w składzie Grzegorz Folta, Ilona Podlecka i Tomasz Michalski, a dzień później Dawid Byledbał i Piotr Surmiak uporali się z nią w 7 godzin. 13 sierpnia kombinację „Filar centralny” z wyjściem Orłowskim (VII-) przeszli Grzegorz Folta i Ilona Podlecka, a 10 września „Filar centralny” (VII) w 5 godzin w stylu OS pokonali Anna Cichoń i Andrzej Ficek. Tego samego dnia z drogą Stanisławskiego (V+) zmierzyli się Krystian Loret i Krzysztof Kukliński, którzy zakończyli wspinaczkę na Małym Ganku po 5 godzinach. „Szukając Stanisławskiego” (VI-) to w dużej mierze nowość, którą Piotr Sienkiewicz z Kamilą wytyczyli 18 sierpnia przy okazji szukania oryginalnej linii zapomnianej drogi Stanisławskiego w północnych zerwach Ciężkiego Szczytu.
Dolina Jaworowa. Bardzo rzadko odwiedzany latem, Jaworowe Turnie zostały w zasadzi w całości przebyte 30 czerwca przez Piotra Sienkiewicza i Kamilę, początkowo Jurgowską Drabiną (II) z wejściem na Jaworowy Róg własnymi wariantami (V), a następnie granią (II) do Szerokiej Przełęczy. Również nieoblegany Czarny Kopiniak stał się 8 lipca celem wytyczenia nowej drogi „Świecznika koneserów” (V) przez Jana Świdra i Adama Śmiałkowskiego.
Foto 4. Czarny Kopiniak - nowa droga „Świecznik Koneserów”
Na Lodowy Szczyt, Kapałkową Granią (IV) do Suchej Ławki, a następnie drogą Dorawskiego (IV) 23 lipca solo bez asekuracji z liną użytą do zjazdów wszedł Piotr Sienkiewicz. Jaworowe Szczyty doczekały się letnich podbojów za sprawą grona polskich taterników. 14 sierpnia Mały Jaworowy Szczyt kombinacją kilku dróg (VI) zdobył Piotr Sienkiewicz z Kamilą, oto jego wrażenia: „Wspinając się Jaworowym Murze nie mogę wyjść z podziwu dla taterników minionych pokoleń wytyczających drogi na tego typu ścianach. Podziwiam ich upór i odwagę graniczącą niekiedy z szaleństwem.” Dzień później na Jaworowy Szczyt drogą Palenička określaną też jako „Čierny pilier” (V+) w 5 godzin weszli Jerzy Gurba i Bogdan Groń. Ich odczucia: „Duża ściana ok. 400m oferuje górskie wspinanie i "górską przygodę". Prostując nieco oryginalną linię zrobiliśmy wariant ok. VI+ (pewnie wcześniej chodzony). Jak to w północnej ścianie jest trochę kruszyzny, ale są też fragmenty całkiem lite i sympatyczne.” 9 września z tymże „Czarnym filarem” zmierzyli się Tomasz Kręcioch i Łukasz Stopa.
Dolina Kieżmarska. 1 września solo bez asekuracji Piotr Sienkiewicz znajduje bardzo ciekawe połączenie czterech dróg Arno Puškáša (IV). Dwie z nich pokonuje od strony Doliny Białych Stawów, pierwszą na Skrajnej Rzeżuchowej Turni, a drugą na Zadniej Rzeżuchowej Turni. Kolejne dwie przechodzi od strony Doliny Jastrzębiej na Koziej Kopce. Eskapadę kończy na Przełęczy pod Kopą podążając Kozią i Koperszadzką Granią.
Na Małym Kołowym z drogą Motyki (VI-) 12 września przez 5,5 godziny mierzyli się Ilona i Dany. Ich wrażenia: „Trudności dachówkowatej rynny odczuwamy jako V+/VI-. Trawers Motyki natomiast to dla nas mocne VI-. Na całej drodze asekuracja jest wymagająca. Nie mieliśmy młotka i haków, ale wzięcie ich jest godne rozważenia. Nie najlepsza jakość skały wymusza bardzo czujne wspinanie. Mimo tych zastrzeżeń droga Motyki to ciekawa, śmiało jak na swoje czasy poprowadzona linia o niebanalnej historii, oferująca górską przygodę w dzikszej ścianie.”
Dolina Łomnicka. Na Kieżmarski Szczyt weszli 4 października Patryk Pysz i Marek Chmielarski w osiem godzin pokonując „Óde na radosť” (VII+). Na Łomnicy od strony Zachodniego Szczytu Wideł z górnej części Cmentarzyska 17 września po dwóch dniach walki Ján Svrček i Jana Gimerová ukończyli nowość „Terra Incognita” (VIII, A1). W ścianie mieli ze sobą 25 kg wory, ale na całej drodze wywiercili jedynie 5 nitów od dołu.
Foto 5. Łomnica - nowa droga w zachodniej ścianie „Terra Incognita”
Dolina Małej Zimnej Wody. Wielka Łomnicka Baszta już 17 czerwca gościła Miro Sima, Ivana Staroňa i Jana Puchovana, którzy przeszli tam dwie drogi: „Zárez” (VI+/VII-), oraz „Pitahaya” (VII-). Z tą ostatnią drogą 27 września uporali się w stylu OS także Adam Jarosz i Michał Lewandowicz. Nieopodal w Łomnickiej Grani, kilka minut od Schroniska Zamkowskiego, po prawej stronie tuż nad lasem, widoczna jest wyraźna ściana. W słowackim nazewnictwie ma kilka określeń, takich jak: Poľovnícka Veža, ponieważ w pobliżu są Poľovnícke Žľaby; Nižná Poľovnícka Kazateľnica, zawarte w publikacji o nazewnictwie tatrzańskich grani; także Limbová veža, oraz Stena nad Zamkou, używanych przez autorów dróg, które zostały przez nich na tej ścianie poprowadzone w 2020 roku. Wtedy to Michal Sabovčík i S. Filkor wytyczyli tam nową linię „Mimi platňa“ (VII+, A2). Końcem sierpnia tego roku zawitał tam Rado Starúch z Jano Šellengom celem uklasycznienia tej linii. Co też im się udało w stylu PP. Podsumowali to następująco: „Pierwszy wyciąg za około IX/IX+ o długości 40m jest ubezpieczony 11 nitami. Drugi za VIII długości 25m, ma 6 nitów. Przy powtórzeniach wyzwaniem będzie połączenie tych wyciągów w jeden. Piękna sportowa droga z trzema gwiazdkami.”
Foto 6. Łomnicka Grań - uklasycznienia w ścianach nad Schroniskiem Zamkowskiego
Na Łomnicy największym powodzeniem cieszyła się (jak to ma miejsce od wielu lat) „Hokejka” (VII-), do której nawet we wrześniu ustawiały się kolejki taterników. Tymczasem Adam Kaniak postanowił spróbować swoich sił w bardziej zapomnianej części tej popularnej zachodniej ściany, najpierw 8 lipca z Ľubo Ďurašem na drodze „Žlté Plamene” (VIII-) którą pokonali w stylu OS, a następnie 23 lipca w towarzystwie Miroslava Mrovcaka walczyli na „Šokuj opicu” (VIII+) w stylu RP. Nieco dalej w prawo na również nieczęsto odwiedzanej Łomnickiej Kopie Miroslav Sim i Pavlo Jackovič aż dwa razy, bo 13 sierpnia (kiedy brakło im 30 metrów do osiągnięcia grani) i 15 września mierzyli się z drogą „Pravá cesta” (V, A0) autorstwa H. Myslivcovej, L. Páleníčka i M. Šmída. 25 sierpnia Grzegorz Folta, tym razem z Iloną Podlecką w 15 godzin dokonali pięknego przejścia łańcuchówki o wielce wymownej nazwie „Szklany Tercet”.
Foto 7. Łomnica - łańcuchówka „Szklany Tercet”
Na Żółtej Ścianie 9 lipca Adam Kaniak i Ľubo Ďuraš próbowali uklasycznić za VIII+ w stylu OS. „Pilier” (V+,A2, RP VIII-) autorstwa M.Kriššáka i M.Orolína, co nie do końca się im udało, bo odnotowali swoje przejście za VIII, A0. 9 września Alina Szyld i Mariusz Harendarz walczyli z historyczną drogą Cagašíka (VII) w stylu PP. Oto wrażenia Aliny: „Droga jest ładna o logicznym przebiegu. Skała miejscami omszała i wilgotna. Jest też sporo kruszyzny. Kluczowy wyciąg trudny do odczytania i do tego obślizgły. Kolejne dwa wyciągi VI-kowe bardzo ładne, ale też nie oczywiste i trudne w swoim stopniu. Droga bardzo rzadko chodzona, a jednak w tym dniu oprócz nas gościła jeszcze jeden zespół”. Logicznie narzucającym się jest połącznie dróg na Żółtej Ścianie z drogami na Pośredniej Grani 6 września właśnie w ten sposób wspinali się Patrycja Głowacka i Martin Janáček, pokonując w kolejności: drogę Korosadowicza (V) w godzinę i „Prave vhĺbeníe” (V) w 6 godzin. Natomiast 16 lipca Ivan Staron i Martin Krasňanský spoili w jedno przejście drogę „Passage Cardiac” (VIII) na Żółtej Ścianie z „Vivat Gorbi” (VIII-) na Małej Żółtej Ścianie, co było jak to ujął Ivan: „Zarówno maratonem jak i szkołą wspinania”.
Na wysuniętej i przewieszonej ścianie Wielkiego Kościoła, której turnie określane są wspólnie jako Dziadki, 9 lipca Jozef Krištoffy asekurowany przez Milana Ladňáka pokonał jako pierwszy klasycznie w stylu PP, hakową drogę „Hazard” (A5) wyceniając następująco poszczególne wyciągi: IX, X, VIII-, VII-, V. Droga została wytyczona w 2005 roku przez Miro Mrave i Braňo Turčeka. Latem 2009 roku Dušan "Stoupa" Janák (zwany Stoupa) z Ricardom Jurečkom potwierdzili tą wycenę podczas drugiego jej przejścia. Nie same trudności w tym przypadku, są tym co budzi podziw. Okazuje się, że Jozef największy nacisk położył na styl swojego przejścia. Oto co o nim powiedział: „Największym wyzwaniem dla mnie, było zawsze słowo - ‘niemożliwe’. Całość przeszedłem jedynie na asekuracji z mikroprzelotów z technicznego przejścia w sierpniu 2022 roku, bez jakiegokolwiek nita na wyciągach. Dla mnie jest to zwieńczenie 11 letnich zmagań w Tatrach i wspinaczkowej kompletności w średnich górach.” Najlepszym komentarzem tej postawy i tak deficytowego towaru, jakim staje się etos wspinaczkowy, niech będą słowa Marka Reganowicza na forum wspinanie.pl: ”Dla mnie wyczyn Jozefa to jakieś epokowe wydarzenie. Pierwszy raz słyszę o tym, żeby ktoś odhaczając drogę wziął pod uwagę kwestię asekuracji poprzedników, którzy wytyczyli ją hakowo stawiając ją jako część trudności. Takie podejście zawsze wydawało mi się w zasadzie jedynym czystym odhaczeniem, ale myślałem, że to tylko moje fanaberie, a tu proszę - ktoś potrafi się zbuntować przeciw zalewowi spitów i pokazać styl i wielką klasę.”
W lipcu na Baranich Rogach, Richarda Nemec z różnymi partnerami (nazwiska na zdjęciu poniżej), wytyczył aż siedem nowych dróg. Wszystkie poprowadzone były od dołu. Również spity wiercone były podczas pierwszego przejścia, w miejscach gdzie nie było możliwe założenie własnej asekuracji, oraz na stanowiskach.
Foto 8. Baranie Rogi - nowe drogi w południowej ścianie
Dolina Staroleśna. 4 czerwca na Strzeleckiej Turni działało już kilka zespołów. Alina Szyld i Mariusz Harendarz pokonali tego dnia dwie drogi: “Kút v platni” (VII-), oraz “Pilier” (VI) autorstwa J.Bednár, L.Gancarčík.
Na Jaworowym Szczycie 18 lipca Michal Dzurech i Peter Šimonovič ukończyli prace nad nową drogą „Grilované cencúle” (VII+). Wywiercono spity w trudnościach i na stanowiskach. 24 lipca o jej drugie przejście pokusili się Miro Sim i Ivan Staron, a 14 października drogę pokonał polski zespół Andrzej Ficek i Anna Cichoń.
Na Wielkiej Rywocińskiej Turni 10 września Artur Drużny i Piotr Kowalczyk poprowadzili najprawdopodobniej nową drogę „Rykowisko Niedźwiedzi” (VIII-). Piotr o przejściu: „Nie znalazłem żadnej informacji, ale kilka starych haków widzieliśmy po drodze. Chociaż w okapach bardziej na wprost, niż tak jak my szliśmy. Droga ma trzy naprawdę świetne i w większości dobrze asekurowane wyciągi. Jedynie wyciąg VI+ jest ryzykowny – jedynki na płycie mogłyby nie utrzymać lotu, ale jeżeli ktoś ma wystarczający zapas i nie najgorszą psychę to na pewno przejdzie to miejsce. Myślę, że mogę polecić tą drogę bardziej doświadczonym zespołom. Na drodze zostawiliśmy 7 haków w trudnościach, stanowiska na własnej. Można iść bez młotka”.
O narzucające się połączenie dwóch ścian ‘w jedną’ pokusili się 8 lipca: Patrycja Głowacka i Martin Janáček pokonując w godzinę w stylu RP „Lewą depresję” (IV) na Strzeleckiej Turni, a następnie w 2 godziny w stylu OS drogę klasyczną (IV) na Małym Lodowym. 29 września Grzegorz Folta w towarzystwie Ilony Podleckiej zrealizował swoją koncepcję łańcuchówki w tych samych ścianach, tym razem pod nazwą „Poldova reťazovka” (VI+/VII-), ujmującą w logiczną całość dwie drogi Leopolda Páleníčka na Strzeleckie Turni i na Małym Lodowym Szczycie.
Foto 9a. Łańcuchówka „Poldova reťazovka”
Foto 9b. Łańcuchówka „Poldova reťazovka” - Strzelecka Turnia - Kút v Platni
Foto 9c. Łańcuchówka „Poldova reťazovka” - Mały Lodowy Szczyt - Gross-Páleníček
Dolina Wielicka. 9 lipca Miroslav Sim i Pavlo Jackovič stale wspinający się razem, wciąż wyszukujący zapomniane drogi, wybrali się na Wielką Granacką Basztę by uklasycznić na VI- drogę starego znajomego Mira - Peja Holzera i jego partnera Jara Gazika (V+, A1). Droga nie była nigdzie publikowana, bo jak powiedział Pejo do Mira: „Najlepsze rzeczy robi się po cichu”.
Dolina Batyżowiecka. Na Gerlach drogą z 2010 roku “Kadilak” (VI+) wspinali się 5 lipca Paweł Orawiec i Bogusław Szczerba. Paweł o drodze: „To nie jest droga do szybkiego przemieszczania się. Ogólnie sporo porostów na skale, ślisko a miejscami straszno i krucho. Do tego żmudne osadzanie przelotów bo na 8 kluczowych wyciągach znaleźliśmy dwie malutkie zatarte kości i jednego cama”. Mały Gerlach rzadko odwiedzany przez wspinaczy, zdobyli 15 lipca Patrycja Głowacka i Martin Janáček drogą „Prostriedkom steny” (V) autorstwa Andrášiego i Puškáša.
Foto 10. Mały Gerlach - Andráši-Puškáš
Dolina Mięguszowiecka. Po Galerii Osterwy już 28 maja Robert Grabia i Piotr Wojdal urządzili sobie rajd, przechodząc kolejno: „Shangri la” (VIII), „Via Alinina” (VI+), drogę Pavlín - Kráčalík (V+) i „Autonovy” (VI+): „Nie ma na Galerii dróg 11-wyciagowych jednak można tyle nawspinać. Nam tyle wyszło do 15:00 i jakby nie trzeba było iść na drugi dzień do roboty to pewnie i więcej.” Tamże 3 czerwca „Slepá ulička” (VIII-) w stylu RP w 4 godziny padła łupem Anny Cichoń i Andrzeja Ficka, który prowadził całość. Z drogą „Správny čas” (VIII) początkiem lipca zmierzyli się Szymon Grocholski i Mariusz Madej, a 28 sierpnia w 5 godzin w stylu RP pokonali ją Piotr Wojdal i Przemysław Baran. 7 lipca ponownie Szymon Grocholski z Yurij G-t walczyli na „Carpe diem” (VIII-). „Shangri La” (VIII) pokonały dwa polskie zespoły: 7 września Paweł Wrona i Konrad Kołodziej w 3 godziny w stylu Flash, a 15 września Adam Morawiec i Kamil Żmija w stylu RP.
Na Galerii Osterwy Radoslav Starúch z Matejom Balážom dokończyli tego lata projekt nowej linii "Kanec" (IX+), która 16 sierpnia otrzymała drugie przejście w stylu PP za sprawą dwójki: Martin Varga i Martin Krasňanský.15 lipca Paweł Zioło i Wojciech Karnaś skupili swoje siły na równie wymagającej drodze „Strach zo života a smrti” (IX+), którą poprowadził Paweł w stylu PP. 10 września Agnieszka i Paweł Zioło przeszli w stylu RP „Dies Irae” (IX). 10 października Dominik Cyran i Andrzej Ficek obrali za swój cel dwie drogi: „Guliwer” (VIII) i „Elina” (VIII), pierwszą pokonali OS-em, a drugą w stylu RP, każdej poświęcając 2 godziny.
Na Wołowej Turni 4 czerwca Anna Cichoń i Andrzej Ficek zmierzyli się z drogą J.Kývala, M.Orolín, J.Zeitle (VII+) w stylu OS w 4 godziny. Andrzej tak ją podsumował: „Piękna droga dla lubiących taternickie wyzwania - bardziej niż moc przydaje się doświadczenie wspinaczkowe w górskich formacjach i opanowanie. Start wariantem - płytą z drogi Katarzia. Kluczowy wyciąg jest dość wymagający pod OS – zakładanie asekuracji w wypychającej formacji jest utrudnione.” Nie dość zmęczeni przeszli jeszcze w 3 godziny w stylu RP drogę Eštok – Janiga (VII-). Tamże 13 września inny mieszany zespół Patrycja Głowacka i Martin Janáček pokonali w 6,5 godziny cztery drogi (VI+), wykorzystując do maksimum ciepły jesienny dzień.
Na Małym Ganku 10 lipca w stylu RP dwie drogi „Maly Princ” (IX-) i Bič plieska (VI+) pokonali M. Mrovčák, R. Novák i R. Gabčíková. Tamże 11 października Grzegorz Folta solo bez asekuracji w pół godziny przeszedł drogę Motyki (V), po czym kontynuował wspinaczkę granią do Bartkowej Turni (IV), a następnie już w towarzystwie innych osób, przez Rumanowe Czuby doszedł granią do Ciężkiego Szczytu.
Na Koziej Strażnicy 12 lipca „Slepá viera” (VII+) uległa Miroslavi Simovi z Samom Fečkem, których od zrobienia jeszcze jednej drogi odgonił ulewny deszcz. Na Małej Szarpanej Turni 13 sierpnia Jan Gurba asekurowany przez Jerzego Gurbę dokonał w 4 godziny w stylu RP drugiego przejścia drogi “Vel’ké oči” (IX+) wytyczonej ubiegłego lata przez Rado Starucha i Mateja Baláža, a w lipcu tego roku po raz pierwszy przez tychże pokonanej w stylu RP. Tamże 9 września Anna Cichoń i Andrzej Ficek, bez kompleksów w stylu RP, zmierzyli się z dwiema rzadziej uczęszczanymi drogami od zachodniej strony: „Strecha” (VII+) i „Sedem životov” (VIII). O ich charakterze Andrzej: „Strecha to prawdziwa perełka – krótko ale treściwie i różnorodnie, do tego bardzo efektownie! Potwierdziła się opinia o „niestandardowym” sposobie pokonania dachu. Linia doczekała się re-ekipacji w 2017, powstał wariant prostujący i obecnie przechodzi się ją w trzech odcinkach (30m, 20m, 30m) zakończonych stałymi stanowiskami. Na Sedem životov dwa ciekawe tradowe wyciągi rozdzielone są ubezpieczoną w spity gładką płytą, którą prawie całą przechodzi się po przysłowiowym niczym”.
Na Mięguszowiecki Szczyt Wielki od południa być może nową drogę „Czarny Filar” (V+) poprowadził Damian Granowski w towarzystwie Grzegorza Kozdęby i Tomasza Zabłockiego: „Wspinanie jest ładne, ściana lita, a wyszło ponad 8 długich wyciągów wyprowadzających na piękny wierzchołek. Trochę luźnych kamieni zrzuciliśmy, więc jest bezpieczniej. Porównałbym klasą tą drogę do Surdela na wschodniej ścianie”.
Dolina Młynicka. Na Skrajnym Solisku początkiem czerwca Rafał Mikler i Wojciech Karpiel pokonali „Kant” (VIII+). Komentarz Rafała: „Perełka wśród tatrzańskich dróg sportowych zaskoczyła nas genialną jakością skały, oryginalną końcówką, powietrznością i sielskim spokojem! Trudności oscylują gdzieś około VIII/VIII+ (pierwotnie wycenione IX-) dla wysokich zawodników, zawodniczek łatwiej. Drogę zrobiliśmy w stylu Flash”.
Na Szatanie 12 sierpnia Andrzej i Marek Pronobis wytyczyli nowość „Puste Żebro” (V) Marek o tym jak droga powstała: „W roku 2008 Włodek Cywiński pisał swój przewodnik nr 15 „Grań Baszt”. Posłał mi wtedy „zaproszenie”, że jest do zrobienia żebro na zachodniej ścianie Szatana i wskazał mi je na fotografii. Wymyślił też nazwę dla niego”.
Ścianie przed Skokiem przybyła 1 września nowa droga, której autorami są Ján Svrček i Jana Gimerová. Droga prowadzona od dołu, wyposażona w spity w trudnościach i na stanowiska nosi nazwę „Jacksonina Cesta” (VIII-/VIII).
Foto 11. Ściana przed Skokiem - nowa droga w zachodniej ścianie
Dolina Furkotna. W masywie Szczyrbskiego Soliska na prawym żebrze, którym prowadzi droga Grosza, Marek Pronobis wytyczył 4 lipca nową drogę „Grosz do Grosza” (IV,A2). 26 września Eugeniusz Krajcer z Markiem Pronobisem w najwyżej zaczynającym się żebrze Siodełkowej Kopy poprowadzili trzy wyciągową nową linię o nazwie „Ciemna strona” (V).
Foto 12. Siodełkowa Kopa - nowa droga „Ciemna strona” we wschodniej ścianie
Śmiało można powiedzieć, iż ten sezon był wyjątkowo obfity w różnego rodzaju łańcuchówki. Pod tym względem dokonał się przełom. Właściwie cała czołówka taterników obrała ten ‘wielowyciągowy’ i ‘wielościanowy’ sposób wspinania za cel swoich sportowych poczynań. Nie można uciec od kojarzenia tego trendu z osobą Grzegorza Folty, który od kilku lat podnosi coraz wyżej poprzeczkę w tej wymagającej ‘konkurencji’. Jednocześnie zaskakuje świeżość i różnorodność jego pomysłów, które zarówno historycznie jak i technicznie czynią jego łańcuchówki swoistym dziełem sztuki wspinaczkowej. Na tym przykładzie można łatwiej zrozumieć myśl Wojtka Kurtki, o tym że wspinaczka jest, lub też może być w niektórych wypadkach, swoistą twórczością, czy też aktem twórczym.
W związku z zerwaniem współpracy bez podania przyczyn przez kwartalnik „Tatry”, podsumowanie to nie ukazało się na jego łamach, mimo wcześniejszych uzgodnień i przygotowanego przez mnie materiału. Ukazuje się teraz, ponieważ uznałem za istotne, by tak dużo, a do tego niezwykle przełomowych przejść, oraz moje spostrzeżenia dotyczące ich znaczenia, dotarły do szerokiego grona odbiorców. Sezon letni 2024 wyraźnie potwierdza jak istotne zmiany w letnim taternictwie zapoczątkowały łańcuchówki Grzegorza Folty. Powinno to wyraźnie wybrzmieć, gdyż część środowiska, zwłaszcza ta głównego nurtu, jak i ta która tworzy struktury PZA zdaje się nie zauważać ani tego procesu, ani tego kto go tworzy.
Przy pracy nad tym podsumowaniem informacje pozyskiwałem z następujących źródeł: tatry.przejścia, Instagram, Facebook, james.sk, climber.com, drytooling.pl, wspinanie.pl. Dziękuję za wszystkie informacje o przejściach, oraz wpisy do ElKaPa.
Z taternickim pozdrowieniem:
Adam Śmiałkowski
www.tatry.przejscia.pl
Nie traćmy naszych dróg!