Przejście w Tatrach

W górnej części Doliny Dzikiej zimowa jesień w pełni. O poranku betony od około 2000mnpm. By je ominąć szedłem w pobliżu Pośredniej Jakubowej Drabiny. Również pod południową ścianą ciągłość betonów od Przełęczy Stolarczyka przez Papirusową Drabinę po Komin Motyki, stąd też podejście pod konkretną drogę wymagało trawersowania dolnej części ściany. Ogólnie masyw Czarnego Szczytu cały w śniegu z jedną wyspą w postaci południowej ściany i jednym dostępem bez śniegu od pd.-wsch. strony. Głębsze formacje wklęsłe mokre, ale wypukłości oraz płytkie depresje suche zupełnie. Temperatura lekko powyżej zera. W górę szedłem klasyczną wersją Puškáša (55min), natomiast schodziłem Stanisławskim (45min). Dzięki powyższej taktyce udało mi się nie dotknąć śniegu ani razu.