Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Czarna Jaworowa
Miejsce: 
Lodowy Szczyt, Mała Śnieżna Turnia, Pośrednia Śnieżna Turnia, Wielka Śnieżna Turnia
Nazwa drogi: 
Śladami Stanisławskiego, przełęczami Śnieżnych Turni
Wycena: 
V
Czas: 
15 godz. 45 min
Data: 
2022-08-09
Uwagi: 
Dolina Czarna Jaworowa zajęła szczególne miejsce w działalności Wiesława Stanisławskiego. W artykule "W poszukiwaniu Małej Kapałkowej Turni", Góry, marzec 2012, G. Folta napisał "(...) Miano największego eksploratora wszech czasów tego masywu [Lodowego od pn. strony, czyli od strony Doliny Czarnej Jaworowej, przyp.] należy się jednak Wiesławowi Stanisławskiemu (...), który między 1929 a 1933 rokiem poprowadził ponad trzydzieści nowych dróg i wariantów w tym rejonie". Większość z nich na Śnieżnych Turniach. Do Stanisławskiego należy też pierwsze, zimowe przejście Doliny Śnieżnej aż po Wyżnią Lodową Przełęcz. Drogę tą przechodził wcześniej latem, częściowo nowymi wariantami. Moim przejściem starałem się połączyć część z nich w jedną, logiczną łańcuchówkę. Do Wielkiej Strągi drogą WHP 2852 (E) (Mogilnicki - Stanisławski, II). Do rynny wyprowadzającej pod bulę (z opisu) łukiem od lewej strony. Na dojściu do rynny nieco urwiste trawy ze skałami (II). W samej rynnie ładne wspinanie w dość litej skale przeplatanej trawami (II). Nawiązując do tekstu G. Folty "Dolina Śnieżna zapomniany klejnot Tatr", Góry, 2010 r. mogę śmiało powiedzieć, iż wyżej opisany sposób dostania się do Wielkiej Strągi jest ciekawą i nietrudną (dla wprawnych taterników) alternatywą do Koziej Drabiny. Nawet przy wilgotnych trawach (a takie były przy moim przejściu) jest to akceptowalny (pod względem ryzyka) wariant. Z Wielkiej Strągi drogą WHP 2890 (Gnojek - Pawłowski - Stanisławski, V, oryginalnie V, A0, 5 m zjazdu) na Przełęcz Ścienki. Wyjście do rynny i półką w prawo na stopień [kazalniczkę] na odcinku (C) ma sens tylko wtedy, gdy w żlebie zalega śnieg. Tak było z pewnością w dniu pierwszego przejścia (28.06.1930 r.), gdyż śnieg, na ogół, zalega tu do późnego lata. Gdy nie ma śniegu (czyli jak w dniu mojego przejścia) wygodniej jest podejść dnem żlebu aż za ów stopień - kazalniczkę i ścianką tuż za nim wejść na niego od prawej strony (III, nieco krucho). Dalszy trzydziestometrowy odcinek jest najtrudniejszym na całej drodze. "Piątka" z serii tych najbardziej poważnych - pionowo, a u góry lekko przewieszone skały, krucho i problematyczna asekuracja. Przejście tego wyciągu (z asekuracją) zajęło mi 1,5 godz. Do opisu warto dodać, że po przejściu 10 m przewieszonych skał, po prawej stronie jest niewielki trawniczek z nyżą. W pionowej, litej ściance na prawo jest stary, duży hak typu klincal - jedyny znak dawnych przejść na całej drodze. Nie należy wchodzić na ów trawnik tylko z wygodnych listewek skalnych, (na lewo od trawnika) iść skośnie w lewo ku górze do wspomnianego w opisie komina. Zachód na odcinku (E), którym idzie się ok. 100 m, najpierw nieznacznie obniża się, a potem dość stromo wznosi się ku górze pod komin spadający ze ściany Małej Śnieżnej Turni. Warto dodać (aż dziwne, że opis o tym nie wspomina), że w miejscu wypłaszczenia można łatwo (I) zejść do żlebu z Przełęczy Scienki i przejść na drugą stronę na rozległą płaśń (trawiasta kazalniczka), z której w łatwy sposób można osiągnąć początek Krótkiej Drabiny. W (E) trawers przez żeberko jest ukosem ku górze. W miejscu, gdzie kończy się trawers (trawiasta listwa) jest niewielki obryw. To prawdopodobnie tu następowało zejście "metr w dół na kwadratowy stopieniek", z którego zjeżdżano 5 m na platformę i schodzono do żlebu. By uniknąć zjazdu należy zrobić eksponowany krok i dalszy, trzymetrowy trawers po nieznacznie wznoszących się stopniach (II, duża ekspozycja) do bardzo stromego trawiasto - skalnego kominka. Nim 8 m w górę (III) i w prawo na bulę, z której na jej drugą stronę gdzie trawkami i po skalnych stopniach w dół (II) na dno żlebu z Przełęczy Ścienki, gdzie łączymy się dalszą częścią drogi. Z Przełęczy Ścienki w dół drogą WHP 2888 (Stanisławski - Zalewski, II) na Krótką Drabinę i nią do Srebrnej Strągi. Z niej drogą WHP 2875 (Mogilnicki - Stanisławski - Wojnar, II) na Śtyrbną Przełęcz. Na odcinku (B) poziomy trawers robi się z wysokości odpękniętego, ale solidnego bloku (brzytwy skalnej) będąc nogami na nim. Wówczas po przejściu trawersu stajemy pod "rodzajem rysy" wyprowadzającej na "dużą, piarżystą płaśń". Z przełęczy kawałek w dół Grzesiową Drabiną pod drogę WHP 2866 [pierwsza jej część to droga WHP 2870 A (Mogilnicki - Stanisławski - Wojnar, III), druga część samotnie Stanisławski, II] i nią na Siwą Przełęcz. Ciekawostką jest fakt, że drogi WHP 2875 i WHP 2870 zrobiono w dniu 27.07.1933 r. , zaś WHP 2866 Stanisławski samotnie dzień później, a więc tydzień przed tragiczną śmiercią Stanisławskiego i Wojnara (4.08.1933 r.). Są to więc przedostatnie (?), nowe drogi przed feralnym dniem, gdy w.w. w towarzystwie jeszcze J. Wojsznisa zrobili swoją ostatnią, nową drogę na Kaczym Szczycie (w dn. 28.07.1933 r. Hryniewiecki - Stanisławski - Wojnar przechodzą jeszcze nowy wariant na Wyżnią Lodową Przełęcz ze Złotego Cmentarzyka). Z Siwej Przełęczy, Jankową Drabiną do rozwidlenia Złotego Koryta i wariantem powyżej drogi WHP 2852 (U, V) do Złotego Cmentarzyka. Z niego WHP 2852 (Z) (Hryniewiecki - Stanisławski - Wojnar, III) na Wyżnią Lodową Przełęcz. Z przełęczy granią na Lodowy Szczyt i dalej granią na Lodową Przełęcz skąd do Tatrzańskiej Jaworzyny. Asekuracja tylko na 30 - metrowym odcinku drogi WHP 2890. Czas od Jaworzyny do Jaworzyny.
Kto: 
Piotrek S.