Przejście w Tatrach

Przecieranie pod ścianę i w ścianie - brak śladów po kimkolwiek. Dwa pierwsze wyciągi wymagające, szczególnie w pamięć zapada paskudny zimą trawers na drugim wyciągu. Dalej przechodzimy kawałek na lotnej i początkowo łatwiejszy wyciąg z bardzo oryginalnym gzymsem, następnie najtrudniejsze jak się okazuje miejsce w zimie i tych warunkach – przewinięcie przez przewieszkę. Latem są to trzy szybkie ruchy, zimą z powodu śniegu na półce nad przewieszką, kiepskich stopni na raki oraz zalodzonych chwytów robi się poważniej. Znowu kawałek na lotnej, po czym dwa wyciągi po płytach - stopień, dwa trudniejsze niż w lecie ale z dobrą asekuracją, przedzielone łatwym obejściem Fajki. Na koniec wybraliśmy wariant prostujący na grań bo z drugiej strony wszystko było zaprute śniegiem. Zejście trawersem na Kościelcową Przełęcz. Generalnie dziaby bardzo rzadko w użyciu, trzeba zapodawać na łapach i szukać stopni na zęba (lepsze na tą drogę mono).