Co taternictwo w Tatry wnosi
Co taternictwo w Tatry wnosi?
Czy można się spodziewać jeszcze czegoś nowego w eksploracji Tatr? Czy istnieją w Tatrach miejsca nie dotknięte ludzką stopą? Czy taternictwo przeżywa schyłek, czy może renesans? W przeważającej mierze na tego typu pytania, odpowiedź dają tak zwane podsumowania sezonu.
Mogą się one wydawać zbędne, zwłaszcza gdy spogląda na nie zwykły turysta, miłośnik fauny i flory, ktoś znacznie bardziej zakochany w tatrzańskiej przyrodzie, niż w ludzkich wyczynach. Bywa, iż owe podsumowania, ukazują pewną wyższość gór, czy też ich panowanie nad człowiekiem, albo małość człowieka w stosunku do tego, nad czym stara się zapanować. Zachodzi pewna korelacja, między ludzkim dążeniem do zmierzenia się z majestatem gór, uczynienia ich, przynajmniej we własnym wnętrzu, uległymi i wcale nie dominującymi, a zachowaniem przez nie dzikiego, nie do końca ujarzmionego charakteru.
Istnieje także inny wymiar podsumowań – indywidualny. Gdzieś z boku przejść tatrzańskich, mają miejsce przejścia jakich każdy taternik doświadcza w swoim świecie, w walce o dostęp do Tatr, o parę dni wolnego, do tego trafionych w najlepszą pogodę. Gdy już się to uda, to próbuje on podnieść dotychczasowy poziom wspinaczkowy na nieco wyższy. Następuje szukanie dróg nieco trudniejszych od poprzednich, ale nie przekraczających indywidualnych możliwości. W ten oto sposób, zachodzące na siebie różne czynniki (pogodowe, sportowe, ambicjonalne, wydolnościowe, preferencyjne co do dróg) każdego taternika z osobna, wpływają na ten ostateczny obraz przejść, z jakimi mamy do czynienia w danym sezonie. Wówczas można pokusić się o podsumowanie.
Tak się składa, iż dodarcie do wszystkich przejść taternickich, jest niemal niemożliwe. A więc siłą rzeczy nie ma podsumowań pełnych, czyli takich które oddają rzeczywisty obraz tatrzańskiej eksploracji. Tak więc wybór przejść jakich dokonuje autor podsumowań, ociera się co najwyżej o to co naprawdę dzieje się w tatrzańskich ścianach, a ponadto jest subiektywny. Aby nieco złagodzić ten subiektywizm, przyjęło się (od wielu lat) wymieniać w pierwszej kolejności przejścia z 'wysoką cyfrą', czyli te których techniczne trudności są największe. Wybór ten jest jeszcze o tyle łatwy, iż można bardzo szybko dotrzeć do informacji o takich przejściach. Są one najchętniej publikowane w sieci, można o nich uzyskać najwięcej danych. Szkopuł w tym że przejścia owe, mają najczęściej charakter sportowy, są one z reguły pozbawione szeregu aspektów, przynależnych przejściom dróg górskich, i skupiają się na kilku ścianach.
Dla wyjścia z pewnego impasu podsumowań, uruchomiłem stronę internetową, będącą pewnego rodzaju elektroniczną książką wyjść, czyli niejako nowoczesną wersją starych „książek wyjść”, jakie do dziś funkcjonują w schroniskach, a z których mało kto korzysta. Wpisy w takiej książce informują o tym co udało się osiągnąć poszczególnym taternikom, jak się powiodły ich zamierzenia. W dalszej perspektywie mogą ukazywać jak się podniósł, czy spadł indywidualny poziom wspinaczkowy. A ostatecznie mogą dać faktyczny (nie wybiórczy) wgląd w to co się w Tatrach 'robi', w to jak głęboko sięgamy w te Tatry, na ile czynimy je sobie uległymi, czy też na ile nam się one nie poddają.
Poza zmieniającą się, ale oscylującą wokół stałych liczb, frekwencją na tatrzańskich szlakach, odbywa się szczególny ruch w tatrzańskich ścianach. Jego przebieg jest z grubsza znany. Można powiedzieć iż pewne ściany mają takie wzięcie wśród taterników, jak Morskie Oko wśród turystów. Ilościowo ruch jest oczywiście mniejszy, ale tu także decyduje popularność, oraz dostępność. Ten ostatni czynnik jest bodajże najistotniejszy. W takim kontekście, powstanie aż siedemnastu(!) nowych dróg, w minionym sezonie letnim, wydaje się przemawiać za tym, że taternictwo współczesne szuka nie popularnych 'dróg'. Jeśli jednak spojrzymy na to przez pryzmat ponad stu letniej eksploracji Tatr, to niejednego może dziwić, iż w górach tak małych, pozostaje jeszcze tyle nie dotkniętych ścian. Czyż owe czternaście dróg, nie wyraża najgłębiej wielkości Tatr? Tatr wciąż nie odkrytych, pełnych intymnych miejsc.
Pełny wykaz przejść, źródła informacji, podziękowania, dostępne s na stronie: tatry.przejscia.pl
Adam Śmiałkowski
Tekst ten, ukazał się w Tygodniku Podhalańskim 14.XI.2013.